Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata
Chosen
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 19:08, 12 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
No dobra dziewczyny, starczy tego krygowania sie i prawienia sobie komplemenów, do roboty!
Willow, Anya i Xander poszli do dziekana, po drzodze spotkają Angela. Buffy zostaje z Gilesem i Spike'iem...
Ponownie rozległo sie pukanie do drzwi. Buffy spojrzała pyająca na Gilesa.
- Kto to może być tym razem?
Giles wzruszył bezradnie ramionami.
Buffy poszła otworzyć.
- Riley? To Riley - rzuciła przez ramię Gilesowi, dając dyskretne znaki, by zrobił cos ze Spike'iem.
- Witaj Buffy. Wybacz, że nachodzę was tak nagle, ale okazało sie jednak, że nie moge polecieć do Iowa, więc pomyślałaem, że sprawdzę, czy twoje zaproszenie jest nadal aktualne.
- Oczywiście, że tak, bardzo sie cieszę - zapewniła go Buffy, może odrobinę zbyt radośnie, nie ruszając sie jednak z progu, żeby go wpuścić.
- Przyniosłem deser - powiedział, wręczając jej pudełko. - Wybacz, że nie własnoręcznej roboty, ale nie miałem zbyt wiele czasu.
- To naprawdę bardzo miło z twojej strony - Buffy obdarzyła go jednym ze swoich czarujących usmiechów, nerwowo ogladając sie, by sprawdzić jak wygląda sytuacja.
Tymczasem Giles, chcąc nie chcąc, musiał oswobodzić Spike'a z więzów. Wytłumaczenie jego obecności mogło i bez tego okazać sie wystarczająco trudne - wyglądał dość załośnie po kilku dniach głodówki.
- Hej, ja skądś znam tego gościa - szepnął Spike, gdy Giles rozwiązywął sznury krepujące jego koski.
- Co ty pleciesz?
- To jeden z tych żołnierzy, którzy mnie capnęłi.
- Bzdura. To nowy chłopak Buffy.
- Aha. To spytaj go, gdzie była wczoraj w nocy.
- Jeśli to prawda, to módl się, żeby cie nie rozpoznał...
Widząc, że wampir jest juz wolny, a sznur dyskretnie wepchnietey pod kanapę, Buffy wreszcie wpuściła Rileya do środka.
- Riley, o jest Giles, mój... przyjaciel. To znaczy, nie w żadnym niewłaściwym rozumieniu tego słowa, raczej opiekun, o znaczy, nie tak jak mógłbyś pomysleć... Uh - jęknęła Buffy, czując, że z każdym słowem plącze sie coraz bardziej.
Giles uznał, że pora przejąc inicjatywę.
- Rupert Giles - wyciagnął ręke do Rileya. - Byłem bibliotekarzem w liceum Buffy. Nadal mnie odwiedzają od czasu do czasu, ona i jej przyjaciele. Zwłaszcza przy takich okazjach.
- Miło mi pana poznać. Riley Finn.
- A to jest... - Buffy wskazała na Spike, wahając sie przez chwilę. - To jest kuzyn Gilesa - oswiadczyła radośnie w przypływie nachnienia. - Z Anglii. Bo Giles tez jest z Anglii, co pewnie zauważyłeś. On... - dodała szeptem, patrząc wymownie na Spike'a - ma problemy z narkotykami.
Spike, który oczywiście to doskonale słyszał posłał jej zabójcze spojrzenie.
Jednak, zanim ktokolwiek zdązył cos powiedzieć, przez okno wleciała strzała i świstnęła Rileyowi koło ucha...
Wasza kolej
Opisywanie akcji, o nie moja działka
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 14:17, 20 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Chłopak instynktownie uchylił się po czym z niedowierzaniem spojrzał na równie zaskoczoną Buffy.
- Czy to była strzała?
Przez chwilę szukał wzrokiem pocisku, by wreszcie znaleźć go wbitego w ścianę nad kominkiem.
- To jest strzała - stwierdził.
Następny pocisk przebił szybę i wbił się tuż obok głowy opartego o ścianę Spike'a.
- Hej! - wampir szarpnął się w bok. - Co jest?
- Co tu się dzieje? - dopytywał się Riley, nurkując w ślad za swoją dziewczyną za kanapę, gdy kolejny drewniany pocisk przemknął tuż obok. - Dostałem zaproszenie na kolację, a nie na powtórkę jakiegoś taniego westernu.
- Wiem, wiem - Buffy wychyliła się zza oparcia i rozglądała za zagrożeniem. - Tak jakoś wyszło.
- Czy ja ciebie skądś nie znam? - żołnierz uważnie przyjrzał się skulonemu obok wampirowi. - Wyglądasz znajomo.
- Emm, wiem. Często mi to mówią - odparł wampir zerkając kątem oka na Gilesa.
- Naprawdę, mógłbym przysiąc, że już cię gdzieś widziałem.
Obserwator zauważył, że jego podopieczna daje mu jakieś znaki. Zmarszczył brwi, próbując zrozumieć sens przekazu. Zirytowana dziewczyna potrząsneła głową. "Zrób coś", powiedziała bezgłośnie.
- On... pracuje razem z Xandrem na budowie - walnął Gles pierwsze co mu przyszło do głowy.
Kiedy Pogromczyni spojrzała na niego zaskoczona, zrobił bezradną minę.
- Ale Buffy powiedziała, że jesteś z Angli - Riley nie dawał za wygraną. - I kim jest Xander?
- Tak, a teraz pracuję na budowie - podchwycił Spike. - Na pewno tam mnie widziałeś. Na budowie. Razem z Xandrem.
- Xander to przyjaciel - dodała Buffy. - Jak to przeżyjemy to poznasz go później.
Młody żołnierz przez chwilę trawił nowe wiadomości. Wreszcie wzruszył ramionami.
- Hm, niech wam będzie - stwierdził.
Tuż obok Buffy w oparciu kanapy pojawił się ostry grot strzały. Wyszarpnęła go i przyjrzał się uważnie.
- To kamień.
- Hm, ciekawe - zainteresował się Obserwator biorąc pocisk w dłonie. - Wygląda na bardzo starą. Powiedziałbym, że to pochodzi z końca osiemnastego albo początku dziewiętnastego wieku.
- Ty się nie interesuj czym do nas strzelają - naskoczyła na niego dziewczyna - tylko powiedz mi kto to robi i dlaczego.
Na piętrze pękła szyba i w otworze pojawiła się sylwetka Indianina.
- Czy to Indianin? - przywykły do współczesnego pola walki Riley nie dawał rady z przystosowaniem do warunków rodem z Dzikiego Zachodu.
- Giles, topór - Pogromczyni wyciągnęła dłoń po broń. - Riley, padnij. Spike - tutaj zawahała się na moment, - ty rób co chcesz.
Wyskoczyła zza kanapy dokładnie w momencie, gdy frontowe drzwi poleciały w drzazgi i przez otwór do środka wdarł się kolejny czerwonoskóry z paskudnie wyglądającym, kamiennym nożem w dłoni.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 16:38, 20 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|