Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 12:38, 03 Maj 2007 Temat postu: Debiut |
|
|
Moje pierwszy krótki odcinek pilotażowy,jeśli się wam spodoba mój,mogę wkleić więcej(rozpoczyna się od podania antidotum Buffy przez Gilesa)Jest to historia alternatywna,czyli zupełnie inne przygody,bazujące na wcześniejszych wydarzeniach(Sezon 1,2,część 3)z silnie rozwiniętym wątkiem polskim.Zdaję się na ocenę ekspertów :
Sezon 3.Odcinek 12-Wejście
Jak każdej nocy,Buffy patrolowała ulice Sunnydale,chroniąc mieszkańców przed hordami wampirów,demonów i innych piekielnych bestii.Przechadzając się pomiędzy nagrobkami,zadawała sobie pytanie:-Dlaczego?.Jak Giles mógł mi to zrobić?-na jej przedramieniu wciąż widniała czerwona plamka,dowód zdradzieckiej decyzji osoby którą traktowała jak ojca.-Ten test to tradycja,nie możesz być pogromczynią,dopóki nie dowiedziesz że jesteś tego godna-przedrzeźniała Quentina Traversa,przywódcę rady obserwatorów.Czarne myśli młodej pogromczyni przerwał chałas w pobliżu krypty rodziny Alpert,odgarniając gałezie pobliskiego drzewa,dojrzała grupę 6 wampirów,najwidoczniej szukały czegoś ważnego,-Tak ważnego,żeby ryzykować życie?-zapytała sama siebie.Mikstura rady wciąż krążyła w jej żyłach,i choć odzyskała już część zdolności pogromcy,wciąż miała problemy z pokonaniem więcej niż 2 wampirów.-Raz kozie śmierć-szepnęła,po czym z zaskoczenia wkroczyła do akcji,prawym prostym powalając najbliżej stojącego przeciwnika,nim reszta drapieżców zorientowała się w sytuacji,kolejny z nich leżał na ziemi,sprawdzając swoją twarzą fakturę nagrobkowego granitu.-Giń pogromczyni-warknął stojący u wejścia krypty,i zamachnąwszy się kawałkiem deski,powalił Buffy na ziemię,dziewczyna szybko przekonała się że decyzję o ataku podjęła zbyt pochopnie,gdy cała szóstka otoczyła ją ciasnym pierścieniem,zrobiła coś co wprawiło w osłupienien wampiry,poprostu...uciekła.Biegnąc co sił w nogach próbowała zgubić pogoń,na wysokości Sunnudale High,odwróciła głowę chcąc sprawdzić jak daleko są napastnicy,uderzyła w coś dużego i twardego.
-Uważaj co robisz-warknął meżczyzna,podnosząc się z ziemi.-Przepraszam bardzo,odparła Buffy,próbując wstać,jednocześnie wypatrując w ciemności nocy sylwetek wampirów.Chłopak podał jej ręke,teraz dokładnie go widziała,miał ok 20 lat,180 cm wzrostu,i krótkie ciemne włosy,-Dlaczego to zawsze ciebie taranują piękne kobiety,odparł z nutą żartu w głosie jego towarzysz,podobnego wieku i wzrostu,odróżniały go od przyjaciela bardzo krótkie włosy.-Jestem Arturaas,a ten żartowniś to Lysander,przedstawił się,po chwili widząc przerażoną Buffy zapytał-Czy coś się stało?Wracałam do domu,napadli mnie-zaczęła tłumaczyć roztrzęsiona dziewczyna,-Kto cię napadł?-spytał Lysander.Chyba oni,Arturaas wskazał przyjacielowi postaci wyłaniające się z zarośli,-Wampiry podsumował z pogardą w głosie.-Ok,macie dwa wyjścia,albo odejdziecie,albo was zabijemy-rzucił stojący nieco z tyłu Lysander.-Chyba jednak zaryzykujemy,odparował przywódca wampirzej kamady,po czym jak na zawołanie otoczyli Buffy i jej sprzymierzeńców.W odpowiedzi Arturaas,za pomocą miecza wyjaśnił drapieżcom ich błąd,pozbawiając głowy jednego z nich,a dwóm pozostałym obcinając kończyny,pozostała przy życiu trójka rozumiejąc swoje tragiczne położenie rzuciła się do ucieczki.-Twoja kolej rzucił triumfalnie do Lysandera,który z podziwem przyglądał się walczącemu kompanowi.-Już są popiołem,mruknął do siebie,po czym rzucił się za nimi w pogoń,dopadł ich przy bramie cmentarnej i po krótkiej,acz efektownej walce zamienił w kupkę prochu.Arturaas z uśmiechem spoglądał na okaleczone,dogorywające wampiry,-Z prochu,w proch.wyrecytował niczym ksiądz stojący nad trumną,i wbił każdemu w pierś kołek,zwieńczony u góry złotą rękojeścią przedstawiającą smoka.Buffy z podziwem,i głębokim szokiem obserwowała tajemniczych nieznajomych,podczas walki.-Kim oni są,pytała się w duchu.
-Jesteś ranna,stwierdził Lysander,idąc w stronę pogromczyni.W istocie,z ramienia drobnej blondyki sączyła się krew.-Zajmij się tym,skinął na Arturaasa,który posłusznie wyciągnął pięknie zdobioną,czarną chustę z dziwnym hatem,przedstawiającym ręke z mieczem,oplecioną liśmi dębu i symbolami runicznymi.-To naprawdę nic wielkiego,broniła się Buffy.-Tak właściwie,to kim jesteście?-zainteresowała się.-Jesteśmy z wymiany studentów,pochodzimy z Polski,wyjaśnił Arturaas.Przez resztę drogi do domu Buffy,nieznajomi Słowianie nawiązali nić porozumienią z jedyną,wybraną.Gdy doszli do Revello Drive 1630,pożegnali się,i mimo zaproszenia odeszli w swoją stronę.-Na pewno jeszcze się spotkamy,rzucił na odchodne Arturaas,posyłając Buffy tajemniczy uśmiech.Pogromczyni jeszcze długo stała na werandzie,patrząc w ciemność gdzie zniknęli jej nowi przyjaciele.-I co o niej, myślisz?-zaczął Arturaas.Piękna i silna,będziemy mieć z nią trudną przeprawę-zafrasował się Lysander,gdyby tylko wiedziała.Na twarzy jego towarzysza pojawił się uśmiech,który nieudolnie próbował ukryć.-Nie wierzę,wykrzyknął,ona ci się podoba.-Wcale nie,bronił się Arturaas,chociarz dobrze wiedział że i on,i Lysander znają prawdę.-Pasujecie do siebie,naigrywał się z przyjaciela.-Oboje jesteście wybrani,tylko jest jeden szkopuł,ona ma 18 lat...a ty ponad 800.-Nie ważne ile masz,ważne na ile się czujesz,rzucił żartem Arturaas.-Wszystko jedno,od 600 lat żyjesz w celibacie,wybuchnął śmiechem Lysander.-Za to ty latasz za wszystkim co się rusza,nie dawał za wygraną Arturaas,przekroczyli bramę cmentarza i weszli do pobliskiej krypty.Tylko pamiętaj,jakie mamy zadanie do wypełnienia,przestrzegł z powagą w głosie.-Pamiętam,już wkrótce pogromczyni dowie się kto wszedł do gry........
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|