The Office

Ar-Feiniel

Nie mogę się już dłużej powstrzymać, aby nie zacząć nowego tematu. Wink

O serialu "The Office" słyszałam (a raczej czytałam), że jest to świetna przeróbka brytyjskiego sitcomu, ale jakoś nigdy nie mogłam się skusić, aby go obejrzeć. Jednakże czytając różne opinie na temat finałowego odcinka GA natrafiłam na wypowiedź, o tym, jak świetny jest ten serial i że warto sobie wstawić go do ramówki zamiast GA. Jakoś w tym samym czasie natrafiłam na wypowiedź dotyczącą dwójki bohaterów "TO", wyrażającą nadzieję, że jako para będą równie ciekawi do oglądania, bo wielu scenarzystów nie potrafi dobrze pisać "związków", a jedynie "okres zalotów".
(Tak, tak, zachętą do obejrzenia serialu zawsze musi być jakiś potencjalny związek bohaterów Laughing

)

I tak zabrałam się za "The Office". Jak na razie, w ciągu 3 dni (a raczej nocy) obejrzałam 31 odcinków (i obecnie jestem na półmetku) i z każdym kolejnym zakochuję się coraz bardziej w tej produkcji. Dawno już nie oglądałam czegoś równie niedorzecznego, zwariowanego i bajecznie zabawnego (tym bardziej, że inny serial komediowy - HIMYM, wydaje się słabszy w tym sezonie, a np. GA, które w założeniu było komedią - stało się super dramatycznym dramatem. Razz

).
Tak czy owak - serdecznie polecam!

Olka

Obił mi się ten serial o oczy i o uszy, ale ponieważ postanowiłam dać ostatnio szansę Scrubs, The Office poczeka pewnie do następnej fali natchnienia Wink

Btw. oglądasz amerykańską wersję jak dobrze rozumiem? Bo ja miałam ze względu na Lucy Davis (którą pokochałam w Studio 60 *g* ) ochotę wziąć się za tę brytyjską... Ona chyba pierwowzorem Pam tam była...

Ar-Feiniel