Forum 1630 Revello Drive Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Miss Austen
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Doza kultury
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 12:40, 04 Paź 2006    Temat postu:

Ar-Feiniel napisał:
Z tym muszę się również zgodzić. Gdyby autorka nie potrakotwała związku Marianny i Brandona baaardzo skrótowo i tylko opisowo, to może wtedy czytelnicy inaczej ocenialiby ich związek. Tak na dobrą sprawę, to idea związku młodej dziewczyny i dojrzałego mężczyzny raczej do mnie przemiawia, bo każde z nich wnosi do niego coś innego. Co więcej, sądzę że taka para może mieć bardzo udany i szczęśliwy związek. Zwłaszcza gdy tym mężczyzną jest Alan Rickman Smile
Myslę, że RiR wyzwala raczej smutne refleksje, bo czytelnicy, mimo woli, bardziej interesowali się i kibicowali Mariannie, a nie Eleonor. Tym sposobem, ujęte w kilku zdaniach zapewnienie, że młodsza z siostr była szczęśliwa, pozostawia po sobie uczucie niedosytu. Gdyby jednak ujrzeliśmy trochę z tej rodzinnej sielanki, to może sprawy wyglądałyby inaczej.


Ja też uważam, że różnica wieku nie musiała wpływać negatywnie na ich pozycie - wręcz przeciwnie. Dojrzały i doświadczony mężczyzna bywa świetnym partnerem. Może młodą żonę wielu rzeczy nauczyć. Często ma więcej cierpliwości niż młodszy, potrafi być bardziej wyrozumiały. Oczywiście ma też swoje przyzwyczajenia i nawyki, ale w imię miłości może się w pewnym stopniu zmienić.
Jestem pewna, że Marianna mogłaby w końcu pokochać Brandona - jeśli naprawdę zmieniła sie tak, jak pisze w zkończeniu RiR JA. Jeśli naprawdę, mówiąc kolokwialnie, wywietrzały jej z głowy głupoty. Bo dawna Marianna mogłaby nie pasować do zwykłego zycia. Jednak dojrzała Marianna mogła odnaleźć szczęscie u boku kochającego mężczyzny, zwłaszcza, gdy pojawiły sie dzieci. Pułkownik mógł jej zapewnić dostatnie, wygodne i wolne od większych trosk życie, a ponieważ naprawdę ją kochał, z pewnością był skłonny zrobić wiele, by ją uszczęśliwić. Jeżeli tego włąśnie pragnęła - szczęścia w gronie rodziny, z pewnością to dostała. Jedyna wątpliwość, jaka mi sie nasuwa to własnie ta - czy to wystarczało romantycznej niegdyś (?) Mariannie. Bo Marianna z nikim nie byłaby szczęśliwa - dopóki by nie dorosła. Bo nawet z Willoughbym to oznaczałoby konfrontację marzeń z rzeczywistoscią. A życie to nie bajka, nawet jak się poślubia wielką miłość. Marianna po prostu nie była przygotowana do normalnego, zwykłego, codziennego życia, pragnęła uniesień, emocji, które z czasem, naturalną koleją rzeczy, mijają.
Ja jednak wole zakładać, że dojrzała wczesniej, że już decyzja o slubie z Brandonem, była oznaką tej dojrzałości, której katalizatorem może był wstrząs spowodowany zawodem miłosnym?

Nie wiem, czy czytelnicy bardziej kibicują Mariannnie niż Eleonorze. Ja tam za Marianną nie przepadam, drażni mnie jej egoizm. W naszej forumowej ankiecie była w czołowce najbardziej nielubianych głównych bohaterek. Może w filmie Eleonora usuwa się w cień, wobec impulsywnej i robiącej wokół siebie sporo zamieszania Marianny, ale JA poświęca jej i jej wewnętrznym rozterkom sporo miejsca - to zresztą chyba łatwiejsze w książce niż w filmie, tam siła rzeczy perypetie Marianny są bardziej dynamiczne, bo zarówno Eleonora, jak i Edward cierpią po cichu i jedynie fakt, że garją ich świetni aktorzy nie pozwala zepchnąc ich jeszcze bardziej w cień.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Śro 14:55, 04 Paź 2006    Temat postu:

chyba wiem co bedziemy ogladac na nastepnym spotkaniu Very Happy ja tez jestem wielbicielka JA, choc akurat w filmach nie mam zbyt duzego rozeznania. pamietam troche ten serial PiP z BBC, no i oczywiscie film z 2005 r, poza tym to kiepsko Wink zwlaszcza ten serial chcialabym sobie jeszcze kiedys obejrzec.

Cytat:

Nie wiem, czy czytelnicy bardziej kibicują Mariannnie niż Eleonorze.


ja Marianny nie lubie. romantyzm romantyzmem, ale trzeba miec jakis wzglad na innych ludzi, zwlaszcza w tamtych czasach bylo to konieczne. przeciez jej zachowanie graniczylo z kompromitacja, a to dla rodziny bylaby duza nieprzyjemnosc. no i ja jestem troche staroswiecka, uwazam ze nachalne latanie za facetem nawet w naszych czasach jest troche ponizajace. a niech sie jeden z drugim postara, jak to ladnie ujela Joanna Chmielewska - nie wpadlam jeszcze w poslizg na emancypacji by takiemu wszystko pod nos podtykac Wink
poza tym, gdy Marianna dowiaduje sie, ze Willoughby ja wystawil, oswiadcza, ze nie obchodzi jej czy caly swiat bedzie widzial jak cierpi. jej cierpienie jest tak wielkie, ze mozliwe drwiny i upokorzenia wcale jej nie zatrzymaja przed uzewnetrznianiem swoich uczuc. moge zrozumiec takie nastawienie, ale go nie znosze Wink cierpienie jest moje i tylko moje, a swiatu nic do niego. mozna sie jeszcze podzielic nim z przyjaciolka, bo trudno samemu wszystko znosic, ale nigdy nie bede popierac takiego obnazania swoich uczuc przed wszystkimi. dlatego Marianny nie lubie i brakuje mi dla niej milosierdzia, natomiast druga z siostr zawsze bardzo podziwialam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 1:23, 05 Paź 2006    Temat postu:

Szczerze mówiąc nigdy nie zastanawiałam się czy lubię Mariannę czy nie. Z racji jednak tego, iż jest ona postacią o wiele bardziej dynamiczną niż Eleonora, to ona przykuwa więcej uwagi.
Zastanawiałam się sporo nad jej wadami i irytującym zachowaniem, które obie wskazałyście i doszłam do wniosku, że jest to postać z gruntu fikcyjna. Sądze tak dlatego, iż jej postępowanie zapewne było niedopuszczalne w tamtym okresie, a więc autorka wysnuła ją sobie z wyobraźni. Pragnąc storzyć wizerunek "romantyczki", która kontrastowałaby z "rozważną" zdecydowała się ją przejaskrawić.
Może też brak możliwości utożsamienia się z bohaterką z naszej strony, ma coś wspólnego z małą wobec niej sympatią?

Nie zapominajmy, że było ona jednak dopiero nastolatką w powieści, a jak wiadomo - jest to okres wszelkich egzaltacji, z których potem się wyrasta. Zapewno jednak można było to stonować, dodać tu i ówdzie parę pozywnych cech... Co też JA zrobiła w ostatnich akapitach książki Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 9:23, 05 Paź 2006    Temat postu:

Heh nie wiem jak to było z tym oderwaniem od rzeczywistości. JA starała sie jednak pisać w miare realistyczne i nawet jesli marianna była nieco przerysowana - a musiała być - to chyba jednak nie aż tak nierealna - przynajmniej tak wynika choćby z listów JA.
Oczywiście przesłanie w tej powieści jest czytelne aż do bólu, a sympatie i antypatie autorki aż nadto wyraźne. Wydaje mi się, że w tamtych czasch marianna mogła byc odbierana jeszcze bardziej negatywnie niz teraz.
Zauważcie jednak, że to nie jest tak, że wszytskiemu winna jest natura. Pewne zasady powinni wpoic jej rodzice, ona jest po prostu rozspieszczona. Fakt, że nie przejmuje sie tym, że jej zachowanie może wpłynąć na reputację i przyszłość jej sióstr jest karygodny. Ten jej egoizm mnie najbardziej drażni, może sie pogrążac w cierpieniu, nie liczyć sie z uczuciami innych, ale taka nieodpowiedzialnośc była w tamtych czxasch niedopuszczalna.Tym bardziej, że Maraianna zachowyje sie tak, zarówno w chwilach szczęscia, jak i smutku. Ale JA kilkakrotnie podkreśla, ze to wina matki, ktora była dla niej zbyt pobłażliwa. Zwłaszcza, że gdy ich sytuacja materialana była lepsza nie musiały się chyba tym aż tak bardzo przejmować.
JA często obwinia rodziców, nie bez racji. Zauważcie, ze panny Bennet były w laściwie zostwione same sobie. Lizzie i Jane były mądre, więc wyrosły na ludzi, ale w przypadku pozostałych trzech rezultat był pożalowania godny. takie bohaterki jak Lidia Bennet czy Katarzyna Morland sa po prostu głupie, ale Marianna i Emma już nie, wiec i czytelnik więcej od nich wymaga Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 20:17, 05 Paź 2006    Temat postu:

Agata napisał:
Lizzie i Jane były mądre, więc wyrosły na ludzi, ale w przypadku pozostałych trzech rezultat był pożalowania godny. takie bohaterki jak Lidia Bennet czy Katarzyna Morland sa po prostu głupie, ale Marianna i Emma już nie, wiec i czytelnik więcej od nich wymaga Wink


Wobec tego można przyjąć, iż bohaterki JA dzieliły się na: mądre, mądre ale niedojrzałe, głupie reformowalne i głupie niereformowalne, czy tak? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 21:12, 05 Paź 2006    Temat postu:

No nie wiadomo do końca Wink Zazwyczaj nasza znajomośc kończy się, gdy one wychodzą za mąz, kto wie, czy np. z biegiem lat Katarzyna Morland nie zmądrzała?
A tak serio, to jednak głownymi bohaterkami JA czyni kobiety inteligentne, Katarzyna jest tu wyjatkiem. Nawet Lady Susan głupia nie jest, choć zepsuta do szpiku kości. Nawet Fanny nie mozna odmówić inteligencji, choć rzadko ją okzuje Wink
Jesli chodzi o dalszy plan, powieści JA zapełnia tak róznorodna galeria postaci, że trudno klasyfikować. Co do głównych bohaterek tgo ciekawą klasyfikację przeprowadził jeden z forumowiczów, jak znajdę, to wkleję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 21:27, 05 Paź 2006    Temat postu:

Co do przemian bohaterek, to np. Kitty była tylko trochę złagodzoną wersją Lydii, jednakże po tym jak przestała przestawać z młodszą siostrą, a zaczęła ze starszymi - to dokonała się w niej spora zmiana na lepsze. Oczywiście JA nam tego nie pokazała, a jedynie wspomniała o tym w jednym zdaniu Wink

Agata napisał:
Co do głównych bohaterek tgo ciekawą klasyfikację przeprowadził jeden z forumowiczów, jak znajdę, to wkleję.


Hmm... Zapowiada się smakowicie Wink Czekam z niecierpliwością na wnikliwą analizę Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 11:09, 06 Paź 2006    Temat postu:

pak4 napisał:
Ja odnoszę wrażenie, że u JA mamy trzy rodzaje bohaterek. Rozważne (nie tyle chłodne, ale potrafiące nad sobą panować, zwykle wyciszone osobowości) jak Fanny, Elinor, Annę i chyba Jane. Oraz romantyczne -- Mariannę, Lidię -- bardziej ekspansywne, ale czasami zachowujące się niewłaściwie. Romantyczki są zwykle młodsze (Marianna od Elinor, Lidia od Jane, Anna zaś jest najstarsza, choć do tego nie pasuje Fanny, ale ona jest ubogą krewną, co inaczej kształtuje jej charakter).

Trzeci typ, to Emma i Lizzy, które są gdzieś po środku, i jako takie są chyba najbardziej ludzkie. Obie też popełniają błędy (błędów Emmy nie trzeba przypominać, a co do Lizzy -- jak łatwo nabiera ona niechęci do Darcy'ego i popiera oskarżenia przeciwko niemu). Lizzy jest bliższa ideału (no, ale ma pana Benneta za ojca!), podczas gdy Emma jest rozpieszczona (JA często źle ocenia wychowanie w bogatych rodzinach -- patrz MP) i zarozumiała. Ale obie mają dobre serce i obie ze swoich błędów muszą się wycofać.
Co do historii z panną Bates -- Emmę poniosło, czego żałuje. Frank się do tego chyba przyczynił, bo to on zbudował atmosferę zuchwałości. Warto jednak pamiętać, że to wypadek jednostkowy. A i zadufanie w sobie Emmy osiąga w powieści kres, właśnie dlatego, że do innych miała w gruncie rzeczy sporo sympatii, co nakazało jej właściwie ocenić swoje zachowanie i uczyć na swoich błędach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 17:37, 06 Paź 2006    Temat postu:

Dziewczyny, w Przyjaciólce w tym tygodniu są DiU i RiR do wyboru chyba, jak donoszą nasi czujni forumowicze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 2:20, 07 Paź 2006    Temat postu:

O rany, jestem tak zmeczona, ze ledwo na oczy widze (okazuje sie ze prace nad lj to nie zabawa, ale powazna harowka Shocked )...
Agata - wielkie dzieki za cytat, juto przeczytam go jeszcze raz i moze zdolam sklecic dwa zdania odpowiedzi Wink Co do tych filmow w "Przyjaciolce", to co to za wersje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 11:13, 07 Paź 2006    Temat postu:

VCD, RiR z 80 roku i DiU z Colinem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 11:29, 07 Paź 2006    Temat postu:

No to fantastyczna wiadomość Exclamation , bo prawdopodobnie w końcu poprosiłabym Cię o przysłanie mi tego RiR, a tak to będę mogła go po prostu zakupić sama (mniej kłopotu Smile )
Bardzo podoba mi się klasyfikacja bohaterek przeprowadzona przez tamtego forumowicza - jest niezwykle trafna. Jednakże dowodzi, iz fakt czy lubimy daną postać, czy też nie nie wynika tylko z tego, jak została skonstruowana. I tak na przykład: uwielbiam Lizzie, ale średnio przepadam za Emmą, bardzo lubię Anne, ale Fanny wydaje mi się mało interesująca. Oczywiscie piszę to z dość odległej perspektywy czasowej, bo tylko DiP czytam sobie na bieżąco, więc jak się zabiorę ponownie do lektury - mogę mieć zupełnie odmienne odczucia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olka
Fool For Love



Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 1089
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci ;)

PostWysłany: Sob 11:54, 07 Paź 2006    Temat postu:

Kupiłam DiU Wink
Zobaczę czy po obejrzeniu będę się tak zachwycać Colinem...
Na razie jestem sceptyczna Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 12:21, 07 Paź 2006    Temat postu:

Z doświadczenia wiem, że jak się raz obejrzy DiU z 1995 roku to jest to milość, która trwa juz na wieki Laughing Tak na serio: mam nadzieję, że Ci się spodoba, bo to naprawdę świetna ekranizacja - dobrze zagrana, zmontowana i starannie zrealizowana, a co najważniejsze - oddająca ducha książki JA Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aqua
Heartthrob



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 1817
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milanówek

PostWysłany: Pią 1:21, 03 Lis 2006    Temat postu:

ooo temacik który jest u mnie na czasie Smile
w wakacje postanowiłam nadrobic troche klasyki, przeczytałam RiR, Buszującego w zbozu, Portret Doriana Greya i DiU. chciałąm sama dowiedzieć sie czemu tak iwele osób zachwyca ise tymi książkami
jako że to temat o JA to o reszcie nie bede sie rozwodzić
w każdym razie troche mnie zaskakuje to że obie książki mają tyle wielbicieli. historie są dosć proste, nie wyróżniaja sie jakos ogromnie ale są bardzo miłe i przyjemne, dobrze się je czyta i momentami trudno przestać. a właściwie dlaczego?
DiU bardziej mi sie podobało. czytałąm cały czas doszukując sie co wy widzicie w tym panu Darcym, bo on taki niedobry jest przecież Wink
stwierdzam ze Colin jest wprost stworzony do tej roli, tylko jego tam widze Smile
poluje teraz na film. widze po waszych ocenach że tym bardziej musze zobaczyc wcześniejszą wersje. wiem że ostatnio w Przyjaciółce zdaje sie były oba filmy. miałam zamiar kupić ale zobaczyłam że RiR to nie ta wersja z Kate Winslet. DiU nie widziałam(to była wersja z Colinem? jak tak to musze poszukać)

czy tylko ja mam takie odczucia że Dziennik Bridget Jones (oglądałam tuż po przeczytaniu) ma fabułę dosć zbliżoną? wiele spraw sie pokrywa, wyłączając czasy i brak licznego rodzeństwa Bridget Smile

którą książke JA mi polecacie w następnej kolejności? bo chetnie jeszcze poczytam Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Doza kultury Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1