Forum 1630 Revello Drive Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Gilmore Girls vel Kochane kłopoty
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Doza kultury
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Olka
Fool For Love



Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 1089
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci ;)

PostWysłany: Nie 22:24, 13 Sty 2008    Temat postu:

Podobnie jak to jessie pisała, ja także nigdy nie miałam tvn, więc jakoś nie znalazłam okazji do sięgnięcia po ten serial.
Ale w sumie cieszę się, że już po jego zakończeniu go rozpoczęłam bo inaczej za bardzo bym się denerwowała albo odpadła w połowie, a tak myślę, że obejrzę całość Laughing
Przez weekend doszłam do połowy 1 sezon, wrażenia bardzo pozytywne. Lauren Graham jest absolutnie niesamowita Very Happy

Oraz pozwolę sobie zacytować jessie
Cytat:
wiem, wiem że Luke okaże się straszny i niedobry, i w ogóle be, ale wciąż wam nie wierzę Razz jest wspaniały, inteligentny i wredny, i zawsze powie coś ciekawego.

co do joty się z tym zgadzam Smile

Wygląda na to że znalazłam w końcu coś trwalszego na przetrwanie strajku scenarzystów Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 20:38, 27 Sty 2008    Temat postu:

no i zaczelam sobie powtarzac Gilmory Smile nawet te poczatkowe odcinki pamietalam troche. w tv zaczelam ogladac od drugiego dosc regularnie Wink
co mi sie na poczatek rzucilo w oczy: Lauren Graham byla jednak duzo szczuplejsza na poczatku, za to Alexis bardzo puculowata Wink w ogole wszyscy tacy mlodzi. fajny klimat maja pierwsze odcinki


Ostatnio zmieniony przez lady_m4ryjane dnia Nie 20:39, 27 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cordy-Bow
Prophecy Girl



Dołączył: 26 Lis 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Nie 21:51, 27 Sty 2008    Temat postu:

Tak, klimat tych pierwszych odcinkow jest strasznie fajny Very Happy bardzo podobają mi się te relacje między matka i nastoletnia córką. Później troche się zmieniają jak Rory dorasta i idzie na studia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 21:46, 15 Mar 2008    Temat postu:

Wciaz delektuje sie poczatkami Gilmorek (znaczy delektowanie sie jest troche przymusowe, bo nie mam czasu zbyt wiele ogladac, tak to pewnie bym juz skonczyla Wink). W kazdym badz razie doskonale mi sie oglada wszystko od poczatku. Jestem na koncu drugiego sezonu. Znow lapie fazy, ze Lorelai i Luke to jest to (staram sie nie przypominac sobie co bedzie pozniej), smieje sie jak glupia do monitora, az mama zaczela sie zastanawiac co ogladam, wzdycham do Chrisa i za wszelka cene probuje dostrzec to cos w Jessie i jedyne co mi z tego wyszlo to stwierdzenie, ze jest podobny do Setha Greena, czyli absolutne blee Razz Rory jako dziecko tez nie jest tak denerwujaca Wink Chyba bym nie narzekala gdyby mi sie takie dziecko trafilo Wink
No i niestety zauwazam rozne niescislosci, moze nie az tak bardzo razace ale jednak. Stars Hollow to male miasto. Na pewno ktos zauwazylby, ze Luke umawial sie kiedys z jakas tam Anna. A wszyscy wiedza tylko o Rachel. Rachel byla jedyna jego wielka miloscia. Wiec widac to, ze pomysl z corka Luka powstal pozno i wcisnieto go na sile ni w piec ni w dziewiec.
Pozniejsze sezony straszliwie tez pogorszaja relacje Lor i Emily. Na poczatku wszystko fajnie sie rozwija. Nie mowie, ze sa jakos blisko siebie, ale idzie to powoli do przodu. A potem dla rozciagniecia serialu wszystko sie cofa.
Ogromna moja uwage skupiaja na sobie Paris i Lane. Kompletnie zapomnialam o pewnych sprawach zwiazanych z nimi, wiec bardzo dobrze mi sie te dwie postacie oglada ze swiadomoscia tego co bedzie pozniej. Lane jako cheerleaderka?? Laughing Naprawde o tym na smierc zapomnialam Very Happy.
No i Sooki ze swoim roztargnieniem rzeczywiscie wydaje sie ostatnia osoba, ktora bylaby dobra matka Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 22:56, 22 Maj 2008    Temat postu:

Mecze wciaz Gilmory. Jestem na 5 sezonie. Czy ktos zauwazyl, ze trafilo sie jedno odniesienie do Buffy? Paris chce wyjsc o 11 wieczorem, na co Rory mowi do niej cos w stylu: "Sadzisz, ze kogo spotkasz o tej porze? Spike'a i Drusille?" Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 11:35, 25 Maj 2008    Temat postu:

Ja to tez zauważyłam. O ile pamięć mnie nie myli to chyba w tym odcinku było tez nawiązanie do sex and the city. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Sob 23:38, 30 Sie 2008    Temat postu:

wreszcie mam szansę nadrobić zaległości w tym serialu, jestem w połowie 5 sezonu. i chociaż oglądanie na komputerze jest bardzo wygodne, myślę, że szkoda jednak że nigdy nie widziałam gilmorek w tv, w czasach, gdy oglądałam tv, czyli parę lat temu. na pewno wkręcałabym się i podniecała tym wszystkim bardziej, gdybym była młodsza. albo może za dużo spoilerów przeczytałam, i odebrało mi to trochę przyjemność oglądania? na wszelki wypadek nie czytam już żadnych spoilerów, chcę mieć przynajmniej parę niespodzianek.

serial jest bardzo, bardzo dobry, i naprawdę przyjemnie się go ogląda. chociaż muszę przyznać, że już się robi trochę mniej przyjemnie, i to chyba wina tych przeczytanych niepotrzebnie spoilerów.
zawsze wkręcałam się bardziej w życie Lorelai niż Rory, teraz zaczyna się to powoli zmieniać. obserwowałam przez te wszystkie odcinki Luke'a, i z czystym sercem mogę powiedzieć, że go uwielbiam. jest cyniczny i inteligentny, i sama bym się w nim zakochała gdyby tylko ubierał się lepiej Wink żałuję, że związek z Lor nie wypali, i naprawdę nie mam ochoty tego oglądać . podejrzewam, że stanie się to już niedługo, bo Chris powrócił. i wkurza mnie to że lubię Chrisa, niemożliwe jest go nie lubić, a tak byłoby mi łatwiej. nie wiem co on ma w sobie takiego, obiecuję sobie, że w imię Luke'a będę na niego warczeć, i nie mogę. i wiem, że skończy się to wszystko nieciekawie, dlatego coraz trudniej mi się wkręcać w życie Lorelai.

Rory z drugiej strony nigdy mnie specjalnie nie interesowała, i to też się zaczyna teraz zmieniać. wkurza mnie, jest rozpuszczoną panienką, dziecinną aż do przesady. Deana starałąm się nie zauważać, Padalecki jest ponad moje siły. Jess natomiast... kazano mi polubić Jessa, więc po wielu wysiłkach mi się to udało Razz i przez to było mi trudniej, bo kiedy mnie wkurzał, to wkurzał mnie naprawdę, nie mogłam machnąć ręką, bo skoro go lubiłam, to chciałam, by zachowywał się mądrzej. i szczerze, nie mogłam patrzeć na tę parę. wg mnie Rory i Jess strasznie do siebie nie pasują, i dużo bardziej lubię każde z nich z osobna. razem mnie wkurzają.
ostatnio natomiast pojawił się Logan, i od razu jestem zainteresowana. to palant, rozpuszczony, zapatrzony w siebie bogaty dzieciak, ale ma urok. potrafi się bawić, może Jess powinien brać u niego korepetycje? to jest ta różnica między nimi, teen angst mnie nie kręci. lubię Jessa, naprawdę, ale on jest chwilami zbyt trudny. mam nadzieję, że Logan nie przestanie być palantem w najbliższej przyszłości, ogląda sie to ciekawie Razz do tego stopnia, że wreszcie zainteresowałam się życiem Rory bardziej niż życiem Lor. i obawiam się, że głównie dlatego mam jeszcze parę na oglądanie serialu. wcześniej nie zwracałam takiej uwagi na związki, było wiele ciekawych elementów. teraz, gdy wiem, że związek Luke'a i Lor się rozwali, epizody z udziałem Michela i Kirka raczej mnie nie pocieszą. w dodatku, sądząc po waszych postach, obawiam się że będę musiała zmienić swoje zdanie o Luke'u, a naprawdę tego nie chcę. nie chcę! dzięki niebiosom za Logana, oby dalej był ciekawy. nawet jeśli się zakocha w Rory, mam nadzieję, że nie będzie to zbyt silne uczucie. on naprawdę jest uroczy jako palant.

a na koniec muszę powiedzieć, że byłam bardzo zaskoczona, gdy zobaczyłam Jonatana z btvs w roli Doyle'a. czemu nikt mi o tym nie powiedział? Razz uwielbiam tego chłopaka, zawsze przyjemnie mi się go ogląda. widziałam też Duncana z VM, ten to chyba nigdy nie dostaje fajnych ról Wink

edit

przejrzałam swoje ostatnie posty w tym temacie, i widzę, jak dużo się zmieniło. przede wszystkim Rory kiedyś mnie tak nie wkurzała. chyba naprawdę jako dziecko była lepsza. zmieniły się też moje odczucia co do Deana, dawniej nic do niego nie miałam, ale przekonałam się że naprawdę nie znoszę Padaleckiego. może gdyby to inny aktor grał... i łapie się na tym, że moze i rzeczywiście Lor i Luke są lepszymi przyjaciółmi niż parą? prawdopodobnie będę się wkurzać, że się nie potrafią dogadać. ludzie w serialach nigdy nie potrafią się dogadać, i kończy się to tak, że wrzeszczę sfrustrowana do ekranu Laughing ale właśnie wymyśliłam sposób na nieuniknione: będę ich traktować jak Bones i Bootha! Razz nie moge znieść myśli, że scenarzyści w końcu połącza B i B, bo uważam, że tych dwoje są zbyt dobrymi przyjaciółmi, by być para. i tak też postaram się traktować Lor i Luke'a. to jedyny sposób, by uratować mój biedny ekran przed zniszczeniem.


Ostatnio zmieniony przez jessie dnia Sob 23:49, 30 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Nie 18:16, 07 Wrz 2008    Temat postu:

skończyłam gilmorki, i aż jestem zaskoczona, jak moje zdanie różni się od większości Razz
nie chce mi się pisać elaboratu, bo wszyscy już to widzieli dawno temu i pewnie nikomu się nie zechce dyskutować, ale coś jednak napisać muszę Wink
serial w moim odczuciu zepsuł się trochę od kiedy Rory poszła na studia, było duuużo scen których nie byłam w stanie oglądać, ale daleka byłam od wyklinania na scenarzystów.

najpierw Rory. nie lubię jej, więc będzie łatwiej Wink nie rozumiem tych zbiorowych narzekań na Logana. jest palantem, no i co z tego? zabawny, inteligentny, idealny na romans. takich facetów należy mieć w wieku 20 lat, by potem co wspominać na starość Razz lubię go, z całą świadomością tego, że jest palantem. Jessa uwielbiam, ale nie uważam że powinien być z Rory. nie nadawali się na parę i już. Jess był człowiekiem cholernie trudnym, z nim trzeba było umieć koegzystować. ta zapatrzona w siebie, przekonana o własnej doskonałości idiotka nie byłaby w stanie się na to zdobyć, a on by jej tego na pewno nie ułatwił. niech już by lepiej została przy Loganie, dawał jej wszystko czego jej było potrzeba. a że potem by ją zranił? jasne, ale wcześniej ile lat dobrej zabawy by przeżyli!

następnie Chris. znów nie rozumiem zbiorowych zachwytów na jego temat. pewnie, przystojny, dobrze się ubiera, Luke w porównaniu pięt mu nie sięga, ale to wszystko. nawet Jess mnie tak nie irytował! ten facet jest kompletnie niedojrzały! aż przykro patrzeć jak taki przystojniak się marnuje, ale pokazałabym mu drzwi bez wahania. jest nieco podobny do Logana, z tym że jednak Logan jest młody i odpowiedni na romans, natomiast u faceta w wieku Chrisa oczekuje się czegoś więcej. boże, jaki on jest dziecinny! urgh!
(ok, jako przyjaciel byłby doskonały Wink)

i w końcu Luke. macie rację, gbur był z niego, i ciężko było z nim wytrzymać. i widocznie lubię gburów, bo niesamowicie mi się on podoba. pewnie, ma swoje przeboje, nieraz bym go w nos walnęła. i co z tego? nie potrafię wyobrazić sobie związku bez "ups and downs" (ok, od paru m-cy potrafię i wolałabym już w ogóle w takim związku nie być). i nie uważam, że tylko Lor przejawiała w tym związku inicjatywę i sama jedna się starała o ich przetrwanie, a piszę na swieżo po obejrzeniu, więc raczej nic mi nie umknęło. Luke jest trudny cholernie, tak samo jak Jess, i nie zamieniłabym go na żadnego innego. poza krótkim epizodem z Loganem, bo trochę zabawy też trzeba w życiu mieć.

i okazuje się, że jestem w poważnej opozycji do większości. to bardzo dobrze, drogie panie, wiemy na pewno że nigdy nam się nie zdarzy kłócić o faceta Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 19:58, 07 Wrz 2008    Temat postu:

jessie napisał:

następnie Chris. znów nie rozumiem zbiorowych zachwytów na jego temat. pewnie, przystojny, dobrze się ubiera, Luke w porównaniu pięt mu nie sięga, ale to wszystko. nawet Jess mnie tak nie irytował! ten facet jest kompletnie niedojrzały! aż przykro patrzeć jak taki przystojniak się marnuje, ale pokazałabym mu drzwi bez wahania. jest nieco podobny do Logana, z tym że jednak Logan jest młody i odpowiedni na romans, natomiast u faceta w wieku Chrisa oczekuje się czegoś więcej. boże, jaki on jest dziecinny! urgh!
(ok, jako przyjaciel byłby doskonały Wink)


Chris byl strasznie niedojrzaly nie da sie zaprzeczyc, ale i Lorelai mozna to samo zarzucic. Tylko, ze po latach po przejsciach Chris dojrzal, a Lor nie.

Co do Luke'a to po drugim obejrzeniu nie patrzylam na niego juz az tak krytycznie (bez kitu inaczej przyjmuje sie serial ogladany wybiorczo latami w tv niz jak sobie w szybkim czasie zapuscisz wszystko po koleji Wink) Wiem, ze ja bym sie do takiego faceta nienadawala bo wedlug mnie humorki sa zaprzeczeniem meskosci. Ale ktos inny bardziej cierpliwy, lubiacy glowkowac nad tym o co tej drugiej osobie chodzi i przywiazujacy wage do rozgryzania ludzi moze by mial ciekawe wyzwanie. Niezaprzeczalnym plusem Luke'a jest tez to, ze zdaje sobie sprawe z tego jaki jest. A to rzadkosc u facetow.
On tez niestety zdecydowanie lepiej funkcjonuje w roli przyjaciela.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Nie 20:14, 07 Wrz 2008    Temat postu:

ja właśnie myślę, że Lor była bardziej dojrzała od Chrisa. okropnie niezdecydowana, ale dojrzalsza. nie, Chris ma u mnie plusy jednak tylko za wygląd.

mamy chyba naprawdę inną definicję humorów Wink już się kiedyś o to kłóciłyśmy, i też nie potrafiłyśmy dojść do porozumienia. ok, Luke zachowywał się dziecinnie kiedy w odpowiedzi na niepowodzenia dosłownie wykopywał ludzi z jadalni. ale biorąc pod uwagę całokształt, nie mogę powiedzieć by naprawdę miał humorki. ciężki charakter, jasne, ale zawsze potrafił dojść ze sobą do ładu i składu. serio, mamy inną definicję humorków. ale rozumiem o co ci chodzi, u Luke'a tego nie widzę, a u Chrisa tak. chyba decydujący wpływ ma tu sympatia do danej postaci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 21:50, 07 Wrz 2008    Temat postu:

Luke z powodu byle bzdetu obrazal sie i nie raczyl wytlumaczyc o co mu chodzi. Po prostu dawal do zrozumienia, ze jest cos nie tak, a inni mieli sie sami martwic i domyslac o co chodzi. Moze nie powinnam nazywac tego humorkiem, bo zawsze jakis tam powod byl, tylko ze bardzo czesto blahy. Takie zachowanie jest karygodne. W zwiazku trzeba rozmawiac, a nie terroryzowac druga osobe swoim dziwacznym zachowaniem. No i nad nerwami trzeba panowac. Oprocz wyrzucania ludzi z restauracji co mialo byc pewnie watkiem komediowym, bylo jeszcze darcie sie na kogo popadnie, popychanie Jessa do wody, zaatakowanie Chrisa itd. itp. Dziekuje za takiego "mezczyzne". Nerwy w konserwy i na eksport Razz
Od czasu gdy w zyciu Luke'a pojawila sie April zaczal troche panowac nad soba i nawet lekko sie zmieniac. Ale to nie Lorelai miala na to wplyw. Wychodzi na to, ze dla chcacego nic trudnego. Musi miec tylko wazny powod. Szkoda, ze Lorelai tym powodem nie byla.

Lor jest dziecinna bardziej od Chrisa, bo mimo wszystkiego co w zyciu przeszla wciaz postrzegala sprawy milosci jak mala dziewczynka. Chcialo sie az czasem krzyknac, kobieto opanuj sie, jestes beznadziejna. Wyrzucanie rzeczy, ktore kojarza sie z bylym facetem, odpuszczenie sobie pracy i lezenie w lozku i rozpaczanie po rozstaniu przez wiele dni - co to w ogole ma byc? Ludzie dorosli doznaja w zyciu tak wielkich rozczarowan, z ktorymi musza sobie radzic, a nie odwalac jazdy jak nastolatki. Czasem z powodu dzieci trzeba utrzymywac kontaty z bylym malzonkiem, ktory straszliwie cie zdradzil i trzeba z dobra mina do zlej gry traktowac go dobrze, by dzieci nie stracily szacunku, by nie wciagac je we wszystkie brudy. Z usmiechem na twarzy trzeba zniesc obecnosc nowej partnerki meza i sprawic by dzieci nie znienawidzily jej i tatusia, by nie dorastaly w nienawisci. A Lor po kilku miesiecznym zwiazku nie moze patrzec na lopatke od nalesnikow, bo jej sie z Lukiem kojarzy. Gdyby miala z nim dziecko to by je wyrzucila, bo sie kojarzy? Jej ostatnia rozmowa z Chrisem rowniez byla zalosna. Ach jak ona strasznie chcialaby go kochac, ale nie moze. Sorry ale zesrala sie bida i placze Razz Nie chce mi sie nawet komentowac. Wydaje mi sie, ze Lorelai po prostu sama powodowala to, ze tak, a nie inaczej ukladalo jej sie z facetamii.


Ostatnio zmieniony przez lady_m4ryjane dnia Nie 21:53, 07 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Festung Breslau

PostWysłany: Nie 22:32, 07 Wrz 2008    Temat postu:

może to i dziecinne, ale rozumiem Lor, bo sama tak robię. po ostatnim rozstaniu wyrzuciłam z telefonu dzwonek, który kojarzył mi się z moim byłym, i smycz, którą on mi do telefonu wybrał i założył. gdybym miała z nim dziecko (blee), to i tak bym to zrobiła, bo co innego kontaktować się od czasu do czasu, a co innego na każdym kroku natykać się na rzeczy wybitnie źle się kojarzące. ja zawsze muszę sobie trochę czasu dać, zanim znów się pogodzę z przedmiotami kojarzącymi mi się z byłym. Lor często zachowuje się jak totalna wariatka, i jeśli chodzi o związki, nieraz miałam ochotę na nią wrzasnąć, ale do upadłego będę bronić prawa pozbywania się rzeczy po byłych Wink to też swojego rodzaju terapia. ale w innych punktach chyba się z tobą zgodzę.

co do zachowań Luke'a, to mi "humorki" nigdy nie przeszkadzały, bo wiem że nie łaziłabym za nim przestraszona i nie błagała o wyjaśnienia. pokłócilibyśmy się prawdopodobnie, i wtedy by wszystko wyszło. nie mam nic przeciwko kłótniom, coż, jestem jędzą Razz pewnie pokłocilibyśmy się tak czy tak, powód nieważny. generalnie, jak dla mnie, Luke jest łatwiejszy w obsłudze od Chrisa właśnie dlatego, że nie wymaga nieustannej uwagi. ktoś stwierdził w tym temacie, że dziwny to związek, kiedy Lor i Luke rzadko się przytulają i całują. ale widać było, że inaczej się zachowują, kiedy są sami, i mnie to odpowiada. Luke sprawia na mnie wrażenie człowieka, który się trochę pozłości, poburczy, a potem przeprosi za głupie zachowanie bo zrozumie że się nie popisał. a Chris to takie dziecko, które jak się obraża to już na całego, i, co najgorsze, potrzebuje ciągłych zapewnień że wszystko jest w porządku. a już sytuacja z Richardem w szpitalu była żałosna. on wg mnie potrzebuje niańczenia, a Lor nie wydaje mi się typem osoby, która chciałaby niańczyć drugiego człowieka. i Lor, i Emily zgadzają się w jednym: że Chris jest słaby. tak też go widzę, i bardzo tego żałuję, bo o wiele przyjemniej byłoby go lubić Wink nie wiem, kto tak naprawdę okazałby się odpowiedniejszy dla Lor, jednak oceniając wg siebie, wybieram Luke'a. nie lubię łatwego życia Wink

a co do Jessa, to od czasu do czasu przydałaby mu się taka zimna kąpiel Wink nie mogę obwiniać o to Luke'a.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 6:00, 08 Wrz 2008    Temat postu:

jessie napisał:
może to i dziecinne, ale rozumiem Lor, bo sama tak robię. po ostatnim rozstaniu wyrzuciłam z telefonu dzwonek, który kojarzył mi się z moim byłym, i smycz, którą on mi do telefonu wybrał i założył. gdybym miała z nim dziecko (blee), to i tak bym to zrobiła, bo co innego kontaktować się od czasu do czasu, a co innego na każdym kroku natykać się na rzeczy wybitnie źle się kojarzące. ja zawsze muszę sobie trochę czasu dać, zanim znów się pogodzę z przedmiotami kojarzącymi mi się z byłym. Lor często zachowuje się jak totalna wariatka, i jeśli chodzi o związki, nieraz miałam ochotę na nią wrzasnąć, ale do upadłego będę bronić prawa pozbywania się rzeczy po byłych Wink to też swojego rodzaju terapia. ale w innych punktach chyba się z tobą zgodzę.


w takim razie czlowiek musialby wyrzucic wszystkie swoje aktualne rzeczy i nie moglby sie ruszyc z domu, bo po kilku latach zwiazku nie ma ubrania, ktorego bys przy tej osobie nie zalozyla, nie ma piosenki, ktorej byscie razem nie sluchali, nie ma miejsca, w ktorym byscie nie byli itd... jest to dziecinne. sorry. jeszcze wurzucanie jakis prezentow od niego, moze moge zrozumiec, ale kazda drobna rzecz, ktora miala jakakolwiek stycznosc? DZIECINADA. nie dopuszczalne po 20stce, gdy hormony juz nie kieruja tak naszym zyciem Razz
Chris mial czasem jazdy bo czul, ze Lorelai go nie kocha. Nie uwazam go absolutnie za ideal. Nie chcialabym takiego faceta, ale jesli mialabym wybierac miedzy Lukiem, a nim wiem, ze jego pewnie bym nie zamordowala tak szybko jak Luke'a Twisted Evil

edit (bo nie zdazylam napisac wszystko co chcialam przed praca Wink

uwielbiam Lorelai gdy tylko nie jest w zadnym zwiazku. faceci powoduja jej przycmienie na wszystko. rozumiem dlaczego miala dystans do facetow, gdy Rory byla mala. bardzo dobrze zrobila, bo przy takim podejsciu niczego by w zyciu nie osiagnela. moze wlasnie przez to, ze nie umawiala sie zbyt wiele zatrzymala sie na etapie nastolatki w sprawach uczuciowych, nie zdazyla nabrac grubej skory, skoro miala za soba tylko zwiazek z Chrisem, ktorego jak sie w koncu okazalo nigdy nie kochala. Rory jest beznadziejna postacia ale jej podejscie do mezczyzn jest bardziej normalne i dojrzale niz jej mamuski. umie stawiac warunki i nie poniza sie przed facetami. Luke moze by byl fajny, ale nie przy wariatce, ktora szlocha mu do sluchawki po klotni, a potem wkrada sie do jego mieszkania by zniszczyc kasete z telefonu Razz Lor nie potrafi byc chociaz troche niedostepna gdy sie zakocha, nie umie sie troche postrzymac, opanowac. daje serce na tacy, przez co czesto jest zalosna. nie wymaga niczego, byle tylko facet byl z nia Razz powalajace bylo to jak Luke kombinowal na wyjezdzie na weekend z Lor, Rory i Loganem prezent na Walentynki, bo nawet o tym wczesniej nie pomyslal. bo i po co adorowac kogos kto co nie zrobisz i tak bedzie cie kochac?
jeszcze co do zwiazkow Rory chyba tez najbardziej preferuje Logana. nigdy nie lubilam Jessa, nie mowiac juz o Deanie. z Loganem przynajmniej miala duzo dobrej zabawy, tak jak mowisz jessie. na pewno trzeba docenic Rory za to, ze sprawy sercowe nie komplikowaly calego jej zycia. potrafila wszystko na trzezwo ocenic i nie rujnowac swoich marzen z powodu facetow. podziwiam jej pewne decyzje w tak mlodym wieku.


Ostatnio zmieniony przez lady_m4ryjane dnia Pon 8:45, 08 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Chosen



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 10:28, 08 Wrz 2008    Temat postu:

Oj, muszę się właczyć do dyskusji, bo nie wytrzymam. Tylko nie piszcie takich długaśnych postólw, bo nie nadążam czytac Wink

Co do Rory, to w sumie się zgadzam. Była dojrzała jak na swój wiek, rozsądna i... nudna. Konsekwentnie realizuje swój cel, nawet jeśli zmienia się co do szczegółów, chodzi o to samo - wykształcenie i karierę, ktore gwarantują ciekawe życie. Co do związków - bardzo przewidywalnie i typowo na tym etapie życia. Wydaje mi sie, że ja przerabiałam bardzo podobne schematy, do każdego z jej chłopaków, mogłabym dopasować swojego. Z ta różnicą, że ja za ostatniego wyszłam, ale nie wiem, czy bym to zrobiła, gdybym nie była w ciąży. Też pewnie wołałabym poużywać życia, niż się wiązać na stałe.
Dean - pierwszy chłopak, co ją kochał na zabój i najch etniej by się z nią ożenił, ale nie była z tej samej ligi. Jess - trudny i intrygujący, ale zupełnie nie do związku. Logan - typowy playboy, który znalzał sobie tę jedyną, ktora go zmieniła i wywróciła zycie do góry nogami. Nie dziwię się, że za niego nie wyszła, było dla niej za wczesnie. Szkoda, że nie zgodził się poczekać.
Co do Lorelai... Zgadzam się, z Lady, że była niedojrzała uczuciowo. I chba potrafię to ocenić, bo jestem w zbliżonym wieku i mam podobne doświadczenia. Przynajmniej niektóre Wink Może nie potrafiła właściwie oceniać swoich uczuć, bo przez lata za bardzo sie ich bała i nie dopuszczała do siebie? Pewnie po rozstaniu z Chrisem uzbroiła się w pancerz i tak jej już zostało.

Chrisa lubię, ale to chyba nie tylko sympatia sprawia, że wydaje mi się lepszym facetem dla Lor niż Luke. Tego ostatniego wolałam jako jej przyjciela. Chris miał swoje wady, ale niedojrzałość nie była jedną z nich. Wiedział, czego chce i starał się do tego dążyć. Może i był słaby, ale faceci są slabi, nie oszukujmy się. Tyle, że nie po każdym to od razu widać.

Co do Luke'a - też go będę bronić. E tam, humorki. Taki miał po prostu charakter. Może to trochę banskie, wrzucać kogoś do wody, albo wywalać z kawiarni, ale dawanie w mordę rywalowi jest jak najbardziej męskie i zrozumiałe. Zamykanie się w sobie niestety też, faceci raczej nie sa skłonni mówić o tym, co jest nie tak, trzeba to z nich wyciągać.

Muszę też stanąć w obronie Lor. Nie lubię związków, w których trzeba grać i udawać. Jeśli nie możesz być sobą, pokazywać bez obawy tego, co czyjesz, to co to za związek? Na początku może i tak, ale w stosunku do faceta, którego znasz tyle lat?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 11:49, 08 Wrz 2008    Temat postu:

Jak dla mnie to nie jest zadna gra gdy ma sie troche godnosci i nie narzuca tak straszliwie facetowi Hrm
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Doza kultury Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20  Następny
Strona 18 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1