"przepraszam-że-żyję..." czyli Angel i Riley ;)

Olka · Wysłany: Pią 20:51, 31 Mar 2006 Temat postu:

Ja też poproszę to wytłumaczenie za Ninę Razz

Bo bardzo jestem ciekawa Smile

Ja tez uznaję tak naprawdę w tej kwestii za argument tylko śmierć Cordy... Więc jeśli możesz chętnie poczytam Smile

jessie · Wysłany: Pią 20:52, 31 Mar 2006 Temat postu:

moge go wytlumaczyc w innym watku i jutro, bo mi sie dzis nie chce Razz

i nie bojcie sie, na pewno to zrobie Twisted Evil

oczywiscie, ze nie wiedzial, co czuje do Cordy, ona rowniez sobie nie zdawala sprawy z tego, ze go kocha, i to dluzej niz on Razz

dopiero gdy ona sie obudzila to on zaczal dzialac, ale juz bylo za pozno. mow sobie co chcesz, ale to nie jego wina Razz

bylo ogladac 3 sezon jak lecial w tv Razz

lady_m4ryjane · Wysłany: Pią 21:01, 31 Mar 2006 Temat postu:

ja nie umiem ogladac telewizji Razz

zawsze wszystko leci jak mnie akurat w domu nie ma albo jak mam co innego do roboty Wink

ale sciagnelam juz tru i hexa to chyba w koncu wezme sie za tego angela. to bede mogla sie klocic Twisted Evil

jessie · Wysłany: Pią 21:05, 31 Mar 2006 Temat postu:

prosze bardzo, sciagaj i wracaj sie tu klocic Twisted Evil

Agata · Wysłany: Pią 21:18, 31 Mar 2006 Temat postu:

Ale dziś juz sobie darujmy, bo ja laptopa pożyczyłam i jak mam jakieś opowiadanie wrzucić, to musze iśc wklepywać. A jak w ten weekend nie wklepie to nie wiem kiedy, bo dostałam nową ksiąke do redakcji, która jest bardzo długa i nudna. Sad

lady_m4ryjane · Wysłany: Pią 21:38, 31 Mar 2006 Temat postu:

mi tez juz sie ten temat znudzil Razz

Angelus-Angel · Gość

oj kobiety, kobiety...za duzo myslicie Wink

lady_m4ryjane

bo to typowa cecha kobiet Wink

miss_noone

a czy to tak zle? Very Happy

jessie

taka dyskusja to jeszcze nic, kiedys z kolezanka bite 5 godz siedzialysmy w parku i sie zastanawialysmy, czy Moulder z Archiwum X wierzy w UFO, czy tez nie Very Happy

ale bez OT-a Wink

lady_m4ryjane

chetnie bym sie wypowiedziala na ten temat Very Happy

Agata

Załóżcie odpowiedni watek Wink

Agata

Oglądam sobie 5 sezon Buffy i muszę sie z wami podzielić kilkoma refleksjami (może głowa mi nie eksploduje, co wcale nie jest pewne zważywszy na mój stan Wink

)

1. Rileyowi rzeczywiście zupełnie zabrakło wyozumiałości w tej tak ciężkiej dla Buffy chwili. Być może gdyby nie choroba mamy, zauważyłaby jego niepewność i obawy szybko by sie znimi rozprawała? Choć wydaje mi się, że zamykanie się na innych i duszenie problemów w sobie leżało w jej charekrterze i predzej czy później jakis problem w ziązku z tym by sie pojawił.

2. Ale to nie mogło się udać z jeszcze innego powodu: to, co powiedział Rileyowi Graham było boleśnie prawdziwe. On był żołnierzem, tez miał swoją misję, w Sunnydayle czuł sie trochę niepotrzebny, nie wiem czym sie tam zajmował, ale rzeczywiście był przede wszystkim chłopakiem swojej dziewczyny. Chyba nie mógłby być szczęsliwy na dłuższą mete, gdyby taki stan rzeczy się utzrymał. Na pewno nie z tymi swoimi wszyskimi komplekasami.

3. Riley jednak baaaardzo mi się podoba Wink

4. Wielokronie pisałam, że moim zdaniem Angel powinien był zostać z Buffy, gdy przyjechał po pogrzebie jej mamy. Oczywiście z ich punktu widzenia, nie z mojego Wink

To, co jest pokazane w tym odcinku, to taki przebłysk - jak mógłby wyglądać ich związek, gdyby byli bardziej dojrzali (Buffy) i pogodzeni ze sobą i światem (Angel). Ten Angel, to nie jest ten z BtVS, jest tu taki, jak w swoim serialu. Oczywiscie po pocałunku z Buffy mamy mały flashback Wink

Ale gdyby taki Angel był z Buffy na tym etapie ich zycia mogliby chyba być naprawdę razem szczęsliwi.
No, ale dzieki temu na pewno jest gdzieś tam szczęśliwa ze Spike'iem Wink

jessie

chyba cos w tym jest, ze jak mi sie facet nie podoba to go bardziej potepiam Wink

a Riley nie podoba mi sie maksymalnie, nie cierpie takiego typu urody. jest taka reklama kawy, bodajze Ricore, i tam wystepuje facet bardzo podobny w typie. az mną wstrząsa jak to ogladam Wink

a tu jeszcze wyglad idzie w parze z zachowaniem, blee!

ta scena po pogrzebie Joyce to jedyna chwila, kiedy potrafilam zaakceptowac Angela przy boku Buffy. nie na zawsze oczywiscie, ale ucieszylam sie gdy wtedy przyjechal.

jeszcze co do B., wydaje mi sie ze duszenie w sobie wszystkiego jest typowe dla pogromczyni. Faith tez sie tak zachowywala, i bylo to w ich wypadku uzasadnione. najwiekszym bledem Rileya jest to, ze nigdy nie probowal tego zrozumiec.

aqua

przepraszam ze po raz 100 powracam do teog tematu, no ale...

zupełnie obiektywnie, pomijajac moje uwielbienie do Davida i Angela, Angel z End of days i chosen to zupełnie inny Angel, to juz nie ten Angel który "przepraszaszał ze żyje" i był wiecznie cierpiacy . to był Angel bardziej w stylu Ats
bardziej pewny siebie, z pewnym dystansem do teog co było. zupełnie inny. ta ich ostatnia rozmowa była dużo dojrzalsza! wiem ze wiele o sobie nie wiedzieli, ale myśle że biorąc pod uwagę tą Buffy z końca 7 sezonu i Angela z końca 7 to mogłoby ocś z tego wyjsc. jeżeli juz nie zwiazek to mocna przyjaźń, nie taka jak była między nimi 4-7 sezonem. oboje dorośli, są zupełnie innymi ludzmi
a podczas rozmowy o duszy Spika ryczałam ze śmiechu Smile