Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aqua
Heartthrob
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 1817
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Milanówek
|
Wysłany: Sob 0:03, 20 Maj 2006 Temat postu: postrzeganie Angela |
|
|
mam takie pytanie do przeciwników Angela i tych którzy nie dażą Angela wielka sympatią.
czy gdybyście nie widzieli wogóle serialu Ats, gdyby on wogóle nie powstał a my byśmy nie zanli dalszych losów Angela w LA, gdyby poprostu odszedł na koniec 3 sezonu Btvs, to czy postrzegalibyście go inaczej?
nie wiadomo by było że tak szybko otrząsnął sie po rozstaniu z Buffy, że coś go łączyło z Cordy, że w LA był dużo szczęśliwszy
poprostu wiadome by było że odszedł dla dobra Buffy, czy miał by mnie przeciwników?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Festung Breslau
|
Wysłany: Sob 0:49, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
ciekawa rzecz ze zawsze napiszesz cos z czym sie kompletnie nie zgadzam jak dla mnie, gdyby nie bylo ats, uwazalabym angela za najwiekszego dupka na swiecie (poza rileyem ). angel w btvs to jest kompletna porazka, zachowuje sie jak idiota, jak ktos z innej planety, a nie jak wampir z tak dlugim stazem w LA w koncu mozna go poznac dokladnie, mozna poznac jego charakter, slabosci i mocne strony, slowem w tym serialu angel jest wreszcie postacia z krwi i kosci. gdyby nie bylo btvs, uwazalabym go za ideal
zdaje sie, ze nawet etatowa przeciwniczka angela - lady m4jane twierdzila ze dopiero w jego wlasnym serialu mozna go polubic?
|
|
Powrót do góry |
|
|
aqua
Heartthrob
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 1817
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Milanówek
|
Wysłany: Sob 1:06, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
heh, no fakt nie wziełam pod uwagę faktu że bez Ats można go lubić jeszcze mniej
|
|
Powrót do góry |
|
|
kazuhiko
Five by Five
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Jaworzna
|
Wysłany: Sob 10:16, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
najlepiej postrzegałam Angela kiedy stawał się Angelusem
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 10:50, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
oczywiscie, ze ats ratuje cala postac. w btvs angel podoba mi sie tylko w 1 sezonie. ale jego rola ogranicza sie jedynie do tajemniczego przystojniaka, ktory strasznie intryguje. w 2 sezonie poznajmemy go juz zbyt dobrze. ale oczywiscie jedynie od strony jego zwiazku z buffy co daje mu wielki minus. ogromnie dobrym pomyslem bylo wprowadzenie w tym czasie angelusa, bo jakbym miala ogladac przez kolejnych 10 odcinkow te rozpaczliwe steki i jeki nad rozwojem zakazanej w oczach angela milosci to chyba na tym zakonczyloby sie moja przygoda z btvs choc nie zapominajmy, ze gdy ogladalam to po raz pierwszy to mialam 15 lat i troche inne spojrzenie na tego typu sprawy, ale tez przyznaje sie bez bicia, ze angel wtedy oczarowal mnie glownie swoim wygladem, a nie zachowaniem. pamietam, ze nawet jako taka mloda smarkula wybuchnelam smiechem na widok angela w pokoju buffy sciskajacego z ta swoja mina cierpietnika pana gordo. razem z mama stwierdzilysmy, ze juz troche przesadzaja z tym jego pierdolowatym wizerunkiem. natomiast strrrrrasznie mi sie podobalo jak angel w bodajze drugim odcinku 2 sez. tak szarpnal buffy grozac jej czym bedzie ich zwiazek. mrrrr no lubie niegrzecznych, niebezpiecznych facetow, ktorych ciezko jest przewidziec to jego zachowanie bylo bardziej w stylu spike'a cos takiego co czesto zdarzalo sie spike'owi czyli, ze jego uczucia byly tak silne, ze az niepotrafil pohamowac pewnych dziwnych wybuchowych zachowan niestety takich watkow z angelem bylo straszliwie malo. przez wiekszosc 2 sezonu raczej tworcy serialu pielegnuja wizerunek angela cieplej kluchy, a to dziala mi na nerwy. chyba, ze po prostu buffy nie potrafila w nim az tak silnych uczuc wywolac stad jego zachowanie bylo takie, a nie inne. bo nie zapominajmy, ze w ats potrafil byc wybuchowy i nieprzewidywalny.
3 sezon i postac angela to najgorsza porazka. powiem tylko tyle, ze scena z the zeppo sama dobrze przedstawia benznadziejnosc zwiazku bangel. w tym sezonie nie ma ani jednej namietnej, niebezpiecznej, goracej czy chocby wzruszajacej sceny. te sceny, ktore maja byc wzruszajace przypominaja kiepskie opery mydlane lub telenowele brazylijskie.
gdy pierwszy raz zobaczylam 1 sezon ats od razu mowie, ze znienawidzilam angela jeszcze bardziej, bo oczywiscie rozpatrywalam jego postac przez pryzmat buffy i wkurzalo mnie, ze tak szybko o niej zapomnial. jednak w miare trwania serialu okazuje sie, ze przeciez angel bedacy zdala od buffy jest duzo bardziej fascynujaca postacia (choc juz nie wyglada tak przeslicznie jak w btvs) i wreszcie mozna zaczac oceniac ta postac sama w sobie. ale gdy tylko jest cos wspomniane czy w ats o buffy czy w btvs o angelu to zawsze ten watek jest denerwujacy tak wiec angel i buffy - stanowcze nie chyba, ze ktos jest zwolennikiem wiecznej ascezy i umartwiania sie bo to mi ten zwiazek przypominal.
moje ulubione motywy z angelem to natomiast:
angel i faith - sadze, ze taka kombinacja moglaby byc wybuchowa gdyby cos miedzy nimi zaiskrzylo. podoba mi sie sam motyw ich przyjazni, ukazanie podobienstwa i bliskosci tych dwoch postaci. kocham odcinek sanctuary i orpheus gdzie najlepiej widzimy bliskosc tych dwoch duszyczek.
angel i willow szczegolnie wlasnie ten jeden odcinek 4 sezonu. choc w btvs tez fajne byly motywy miedzy tym dwojgiem.
angel i cordelia oczywiscie - szokiem jest gdy dowiadujesz sie bedac na etapie 2 czy 3 sezonu btvs ze angel jest z cordelia ale jak masz okazje zobaczyc jak to wszystko sie powoli rozwija, jak postacie zmieniaja sie z racji tego, ze dane im bylo wspolpracowac i spotkaly ich takie a nie inne okolicznosci to naprawde odczucia sa jeszcze bardziej porazajace. na scenach z angelem i cordy dreszczyk przechodzi po plecach. do tej pory przezywam ten odcinek 4 sezonu, w ktorym angelowi udaje sie wszystko ulozyc miedzy nim a cordy a takze miedzy nim a connorem, a potem okazuje sie, ze byl to tylko sen. (oczywiscie nie pamietam tytulu, ale to ten odcinek jessie, ktory razem ogladalysmy przy piwkach podczas naszego ostatniego maratonu )
no i oczywiscie motyw angela i connora, ktory rowniez jak sie tylko zaczal uwazalam, ze bedzie beznadziejny i niezle sie zaskoczylam.
w ats angel jest prawdziwa postacia z krwi i kosci. jest soba, jest bohaterem dynamicznym, a wiec nie nudnym. w btvs jest jedynie taka kukielka kierowana na potrzeby tego serialu. tak jak mowia w tym wywiadzie tv with a bite, ktory udostepnilam w download - ze buffy szczesliwa nikogo tak nie interesuje jak buffy nieszczesliwa, a wiec angel jest odpowiednio modelowany pod te wymagania, czyli pod postac buffy. dopiero w swoim serialu jest prawdziwie pelna postacia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cara
Chosen
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 7334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chodzież
|
Wysłany: Sob 11:27, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
jessie napisał: | ciekawa rzecz ze zawsze napiszesz cos z czym sie kompletnie nie zgadzam jak dla mnie, gdyby nie bylo ats, uwazalabym angela za najwiekszego dupka na swiecie (poza rileyem ). angel w btvs to jest kompletna porazka, zachowuje sie jak idiota, jak ktos z innej planety, a nie jak wampir z tak dlugim stazem w LA w koncu mozna go poznac dokladnie, mozna poznac jego charakter, slabosci i mocne strony, slowem w tym serialu angel jest wreszcie postacia z krwi i kosci. gdyby nie bylo btvs, uwazalabym go za ideal
|
Zgadzam sie, bez Ats Angel był by.... nikim? W miare go lubilam... w poczatkowych odc. ale pozniej przestalam tolerowac wiecznego meczennika... bleh...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
Chosen
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 12:13, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
lady_m4ryjane napisał: | tak jak mowia w tym wywiadzie tv with a bite, ktory udostepnilam w download - ze buffy szczesliwa nikogo tak nie interesuje jak buffy nieszczesliwa, a wiec angel jest odpowiednio modelowany pod te wymagania, czyli pod postac buffy. dopiero |
To samo mówili w przypadku Rileya - dlatego trzeba było się go pozbyć, biedna Buffy
A ja muszę trochę wziąć Angela w obronę - czemu to zawsze mi przypada ta rola? Hę?
Pierwsze sezony miały taki klimat, do kórego to jakoś pasowało - zbolały Angel doskonale się w to wpisywał. Oczywiście w 2 sezonie też mnie wyprowadza z równowagi z tym swoim wiecznym umarwieniem, wspomniana przez Lady scena z panem Gordo jest znakomiym przykładem, choć mnie dobija scena pożegnania w dokach w Suprise, brrr! Ale w 1 sezonie jako tajemniczy przysojniak Angel jest super postacią - intrygującą i w ogóle, że aż miło. Nawet w 3 tak bardzo mi nie przeszkadza - może dlatego, że ten cały motyw z powrotem z piekła jest taki wzruszający i wciąz mam żywo w pamięci, jakie to wzbudzało swego czasu we mnie emocje? I tu muszę się z Lady nie zgodzić - chyba po raz pierwszy jest wtedy między nim a Buffy jakieś elektryzujące napięcie, ta całą sytuacja: "nie możemy, choć tak bardzo chcemy"... Oczywiście to napięcie znika, gdy swierdzają, że jednak mogą ze sobą być
Odcinek Amends jest chyba kulminacją tego, czego w Angelu nie lubimy, mimo, że na chwilkę traci nad sobą panowanie Ale i tak Angel w 3 sezonie podoba mi się dużo bardziej niż w 2 (jesli chodzi o zachowanie), więcej jest takich normalnych momentów, a może po prostu o wszysko jest trochę dojrzalsze? W każdym razie do mnie bardziej przemawia...
A Angel w swoim serialu... Cóż, to juz zupełnie inna postać. Trudno mu wybaczyć, że tak szybko otrząsnął się z "wielkiej miłości" do Buffy, ale jakoś szybko się o tym zapomina oglądając ten serial. Dla Buffy nie ma juz tam miejca. Niestety, dla fanów Bangel, na szczęście dla głównych zainteresowanych.
Choć ja muszę wyznać, że żałuję, że producenci tak zupełnie ich rozdzielili, bardziej pasowałaby mi wersja, że są przyjaciółmi i od czasu do czasu sie spotykają, mają czasem wspólne sprawy itp. To by chyba nawet było bardziej wiarygodne, bo gdy w Angelu czasem wspomina się o Buffy, producenci nagle sobie przypominają, że powinni kazać nam wierzyć, że ona była jedyną i wielka miłością Angela, zapominając, że na codzień jego zachowanie zupełnie temu przeczy. A tak - wielka miłość, wielkie rozstanie, wiela przyjaźń - to by mi sie bardziej podobało
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 13:00, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
zgadzam sie i ta wielka przyjazn nie musialaby sie rozpoczynac tak od razu to wiadomo. nie mozna wielkich uczuc nagle tak karygodnie odmienic. ale uwazam, ze gdy buffy rozmawia z angelem w chosen mowi mu o spike'u to jak w pysk pasowalaby tu taka powazna rozmowa, w ktorej angel i buffy dochodza do wniosku, ze nie laczy ich juz milosc. za duzo sie pozmienialo i sa przeciez w tym momencie calkowicie obcymi sobie ludzmi. mogliby zdobyc sie na odrobine szczerosci, opowiedziec co w ich zyciu sie dzialo i taka rozmowa zakonczylaby sie wielka przyjaznia. bo takto w pozniejszych odcinkach tak jak zauwazyla agata mowa o ich milosci jest taka naciagana. tak jakby wstydzili sie przed soba przyznac, ze im przeszlo i niektore motywy sa wcisniete na sile.
gdyby w chosen byla taka powazna szczera rozmowa miedzy buffy i angelem, ktora zakonczylaby sie przyjaznia to jakos duzo lepiej by to wygladalo. bo tak scena z chosen tylko podkresla roznice miedzy buffy i angelem i to jak z racji zmian, ktore zaszly przez tych pare lat zupelnie calkowicie te osoby sie nie znaja, sa sobie calkowicie obce, bo ani buffy nie ma pojecia jak teraz wyglada zycie angela ani angel nie zdaje sobie sprawy z tego jak ogromnie zmienila sie buffy. i ani buffy nie uwaza, ze angel zasluguje na odrobine szczerosci z jej strony ani angel nie sadzi tak o buffy. to takie smutne i w moim postrzeganiu dwukrotnie podkresla to, ze te dwie osoby oddalily sie od siebie juz bezpowrotnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
miss_noone
Dirty Girls
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 3072
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sunnydale
|
Wysłany: Sob 13:10, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
ja tez uwazam, ze bez ats angel bylby mniej lubiany. a przynajmniej ja bym go mniej lubila. w btvs w 2 i 3 sezonie zachowywal sie tragicznie i ciesze sie ze odszedl z zerialu i rozpoczal swoj wlasny. dopiero tam staje sie normaly
|
|
Powrót do góry |
|
|
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Festung Breslau
|
Wysłany: Sob 13:33, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
lady_m4ryjane napisał: | do tej pory przezywam ten odcinek 4 sezonu, w ktorym angelowi udaje sie wszystko ulozyc miedzy nim a cordy a takze miedzy nim a connorem, a potem okazuje sie, ze byl to tylko sen. (oczywiscie nie pamietam tytulu, ale to ten odcinek jessie, ktory razem ogladalysmy przy piwkach podczas naszego ostatniego maratonu ) |
4x10 "aweking". zapomnialas o wesleyu od 3 sezonu angel i wes byli skloceni, a tu wreszcie angel przeprasza go za wszystko i jest tak jak powinno byc... zalamuje mnie ten odcinek zawsze
no dobrze, w 1 sezonie btvs tez angela lubilam, tajemniczy i przesliczny ale w 2 i 3 to juz go nie trawilam, poza jedna scena w drugim gdy Buffy przestaje udawac zimna suke po tej swojej niby - smierci i wyplakuje mu sie na ramieniu no i oczywiscie angelus nie ma sobie rownych ale ogolnie angela nie cierpie ani w 2 ani w 3 sezonie. z ta przyjaznia to ciekawy pomysl, szkoda ze tworcy na niego nie wpadli taka idiotyczna rozmowa jak w 7 sezonie, i to zaraz po tych wszystkich wydarzeniach w LA, kompletnie nie mogla miec miejsca. wielka szkoda, ze tworcy nie zdecydowali sie na ten drugi rozwazany scenariusz, w ktorym angel mowi buffy o cordy i connorze. po czyms takim rzeczywiscie moglabym uwierzyc w przyjazn
swoja droga, nigdy nie przestane sie zastanawiac czemu wilow nie powiadomila buffy jak wygladaja sprawy angela
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 13:55, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
mi sie wydaje, ze wszyscy za bardzo wierzyli w to zludzenie jakie buffy i angel wokol siebie stworzyli, ze wielka milosc, wielkie cierpienie dla buffy. will pewnie chciala tym troche uchronic buffy tymbardziej, ze temat angela akurat w 7 sez. powrocil przy okazji awantury o anye. moze tez nie chciala jej sie przyznawac, ze angel naprawde swietnie urzadzil sie w LA, ze jest tak naprawde osoba, ktorej buffy nie zna. no i takie radosne oswiadczenie najlepszej przyjaciolce, ze jej byla milosc ma syna tez wydaje sie troche nie na miejscu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
Chosen
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 14:22, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Prawda jest taka, że nie mieli na to czasu - ostanie odcinki BtVS są pełne akcji, tyle się dzieje... Angel też jest wepchnięty na siłę i tak, jak to zostało przedstawione - w ogóle nie pasuje. No bo co, po tym wszystkim, co miało miejsce w LA wpada do Sunnydayle, żeby zapytać Buffy, czy nie zechciałaby do niego wrócić? Gdyby nie Cordy, jeszcze można by w to uwierzyć: w pewnym sensie stracił syna, wdał się w układ, do kórego nie był przekonany, przyjazd do Sunnydayle, żeby powstrzymać apokalipsę u boku wielkiej miłości, może nawet bohatersko zginąc, wydawałby się dobrym rozwiązaniem. Tyle, że jakoś trudno uwierzyć, że on jeszcze coś do Buffy czuje i ze naprawdę go interesuje, kto zje to ciasteczko. Jasne, że lepiej, żeby to nie był Spike, ale to juz inna para kaloszy i uczucia do Buffy nie mają tu nic do rzeczy No ale Joss chciał zadowolić wszyskich, ale zadowolił chyba tylko tych najmniej wnikliwych fanów - zawsze tak jest, jak sie chce złapać kilka srok za ogon.
Ja się zastanawiałam, czy Willow ani Faith nie powiedziały Buffy, co się dzieje w LA, tyle, że nie było czasu, zeby te rozmowę pokazać... Albo czy ona wcześniej nie wiedziała o Connorze. W końcu dzwonili do siebie chyba od czasu do czasu - Angelus dzwoni i rozmawia z Dawn i jakoś nikt z tego wielkiego halo nie robi. Z drugiej strony chyba tak nie było, bo pierwotny zamysł był taki, żeby Angel powiedział jej o tym w Chosen. No, ale skoro nie powiedział, to możemy sobie gdybać.
Zastanawaiałam sie jak to rozwiązać w swoich opowiadaniach - rozważałam opcję i Faith, i Will, i Angela, ale jeszcze nie zdecydowałam
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 14:37, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
co do rozmowy angelusa z dawn to nie mialam zadnych watpliwosci, bo dawn zostala wprowadzona magicznie do pamieci wszystkich. dawn pamieta angela, a wiec angel pamieta dawn i tu nie ma sie co dziwic skad ja zna chociaz de facto sie nie widzieli. to samo jest z faith w 7 sezonie. mimo, ze widzi dawn po raz pierwszy zachowuje sie tak jakby dobrze ja znala, dawn natomiast jej nienawidzi co do connora to nie sadze, ze buffy o nim wie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
Chosen
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 15:04, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
lady_m4ryjane napisał: | co do rozmowy angelusa z dawn to nie mialam zadnych watpliwosci, bo dawn zostala wprowadzona magicznie do pamieci wszystkich. dawn pamieta angela, a wiec angel pamieta dawn i tu nie ma sie co dziwic skad ja zna chociaz de facto sie nie widzieli. to samo jest z faith w 7 sezonie. mimo, ze widzi dawn po raz pierwszy zachowuje sie tak jakby dobrze ja znala, dawn natomiast jej nienawidzi co do connora to nie sadze, ze buffy o nim wie |
Nie oto mi chodziło - ja też nie mam co do tegpo wapliwości, to przeciez jasne. Ale gdyby zadzwonił nagle ni sąd, ni zowąd po roku, powiedzmy, to wywołałoby o chyba jakieś poruszenie, prawda? A to, że on tak po prostu dzwoni, potem w BtVS nie ma żadnego echa tego telefonu, świadczyłoby o tym, że od czasu do czasu tak robił, nie tylko od wielkiego dzwonu.
Co do Connora, jest najprawdopodobniej tak, jak mówisz, ale to wszytko się kupy nie trzyma...
|
|
Powrót do góry |
|
|
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Festung Breslau
|
Wysłany: Sob 17:41, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
mysle, ze Buffy nie wiedziala o Connorze - raz ze wzgledu na ten drugi scenariusz w chosen, a dwa, nie wydaje mi sie by w ogole o tym nie wspomniala gdy sie zobaczyli. skoro on jej wypominal Spike'a, to ona moglaby mu wypomniec Darle
ten telefon Angelusa do Dawn bardzo mnie zaintrygowal, ale wytlumaczylam to sobie tak, ze Dawn po prostu zdecydowala sie o nim nie mowic. moze nawet zapomniala. no bo co to za rozmowa : - czesc, Dawn, twoja siostra jest w domu? ach, tak, jest? - i odlozona sluchawka
z tym dzwonieniem do siebie to wg mnie kolejna niescislosc - z jednej strony zbyt malo o sobie wiedza by wygladalo to na staly kontakt. tylko co najwazniejsze - Buffy umarla, Buffy znow zyje z drugiej strony Fred wiedziala, do kogo zadzwonic by przywrocic Angelowi dusze... mnie sie wydaje ze ten ich kontakt byl jednak dosc rzadki. moze w innym wypadku Buffy zainteresowalaby sie np co sklonilo Angela do przejecia W&H?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|