Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 18:15, 21 Lis 2006 Temat postu: Finanse w "Buffy" |
|
|
Czy Buffy ma jakies profity z bycia pogromczynia??
Wiem ze jest ta wybrana, takie jest jej przeznaczenie, itd. ale czy skoro rada stawia sie jako jej przelozeni to czy w zwiazku z tym czy jej placa?
Jesli nie to czemu pogromczyni sie im odporzadkowywuje w poczatkowych seriach??
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
sweet chilly
Crush
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1493
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:24, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
nie wydaje mi się, żeby buffy dostawała jakiekolwiek wynagrodzenie ponad to, iż miała świadomość tego,że to dzięki niej świat istnieje dalej...
w 6 sezonie, w odcinku 4 jeśli się nie mylę, anya radzi buffy, żeby zaczęła pobierać w końcu opłatę za swoją działalność-co wyklucza fakt, że buffy dostawała wynagrodzenie za gromienie...
buffy przestaje być podoprządkowana radzie w 3 sezonie, kiedy zwalniają gilesa. z racji, że "oficjalną" pogromczynią była faith, to im chyba większej różnicy nie robi-pogromczyni w końcu "pracuje"
wydaje mi się, że pogromczynią nie może zostać każda dziewczyna takze ze względu na jej charakter-osoba, która jest materislistką i myśli tylko o własnych korzyściach, nie sprawdziłaby się na tym "stanowisku". i mimo, że buffy się buntowała, to jednak miała świadomość, że to w jej rękach leży los ludzkości. pogromca ma walczyc z siłami ciemności i nie oczekiwać za to jakiejkolwiek wdzięczności ze strony ludzi. i to chyba najlepiej obrazuje "brak zapłaty" za gromienie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 18:47, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
pogromczyni nie dostaje zadnych profitow (niesprawiedliwe nie?), jedynie obserwatorowi placa za jego prace. pogromczyni zostala powolana i obdarowana moca czy tego chce czy nie. obserwatorow natomiast mozna zwalniac
|
|
Powrót do góry |
|
 |
buffy-summers
Sleeper
Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 2667
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:49, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Nie dość, że niesprawiedliwe, to jeszcze bezsensu. ja bym się zbuntowała albo jakiś strajk zrobiła
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 18:59, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Przeznaczenie przeznaczeniem ale skoro Rada wobec pogromczyni wymaga posłuszeństwa (nie mowiac juz o przeprowadzaniu testow) to co daje w zamian?
W takiej sytuacji mozliwa jest jedynie wspolpraca do ktorej rada musiala byc w koncu zmuszona.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 19:01, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
dlatego tez buffy w koncu madrzeje i zrywa z rada. a oni nie maja na to zadnego wplywu
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 19:02, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Sytuacja zawodowa Buffy w ogóle wyglądała kiepsko: nie miała nikogo, kto mógłby regularnie wspomagać ją forsą, więc sama musiała się udać do pracy. Ponieważ jednak gromienie nie tylko stało na przeszkodzie jej nauce, ale i podjęciu bardzie wymagającej pracy - musiał się zadowolić takim g... zajęciem jak smażenie frytek i przyrządzanie hamburgerów. Watcher’s Council powinien bardziej dbać o swoją podopieczną, tym bardziej że druga pogromczyni siedziała w mamrze i była psychopatką... Tak a propos kwestii finansowych, to nie mogłam w sezonie 6 zrozumieć jednego: Tara i Willow zamieszkały w domu Buffy, dlaczego więc nie przyszło im do głowy znaleźć zajęcia na pól etatu i dorzucać się do czynszu, gazu i prądu? Nie mogę pojąć dlaczego w gospodarstwie składającym się z trójki dorosłych i nieletniej, tylko jedna osoba musiała zapieprzać na dwa etaty: praca i gromienie???
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 19:20, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Skad wiesz ze nie dokladaly do czynszu??
Mogly dokladac, to powinno byc oczywiste ze jak z kims mieszkam to dzielimy sie kosztami.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
IwMi_18
Tabula Rasa
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2034
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piastów
|
Wysłany: Wto 19:40, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Ar-Feiniel napisał: | nie mogłam w sezonie 6 zrozumieć jednego: Tara i Willow zamieszkały w domu Buffy, dlaczego więc nie przyszło im do głowy znaleźć zajęcia na pól etatu i dorzucać się do czynszu, gazu i prądu? Nie mogę pojąć dlaczego w gospodarstwie składającym się z trójki dorosłych i nieletniej, tylko jedna osoba musiała zapieprzać na dwa etaty: praca i gromienie??? |
też nie mogłam się przestać temu dziwić - szósty sezon (jak i zresztą wszystkie pozostałe ) oglądałam z siostrą i b. często dyskutowałyśmy na ten temat
Oczywiście nie ma pewności, że willow i Tara pasożytowały w domu buffy , ale w kazdym bądź razie tak to własnie wygladało
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 19:41, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
LunatiK napisał: | Skad wiesz ze nie dokladaly do czynszu??
Mogly dokladac, to powinno byc oczywiste ze jak z kims mieszkam to dzielimy sie kosztami. |
tez mi sie wydawalo to oczywiste choc rzeczywiscie w serialu nigdy nie ma mowy o tym jaki udzial finansowy maja willow i tara we wspolne zycie z buffy i dawn. zakladalam, ze sie dorzucaly ale to i tak nie wystarczalo, a pracy nie mogly podjac, bo studiowaly. akurat ten temat to kolejna niescislosc, bo chociazby skad ma na zycie i studiowanie pieniadze tara, ktora oderwala sie od rodziny?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata
Chosen
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 19:43, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Mogły sie dokładac do opłat. Co nie zmienia faktu, że Buffy musiała jeszcze dom spłacać, co z pewnością podnosiło koszty utrzymania. W Stanach powszechne jest kupowanie domow na kredyt i spłacanie ich przez dziesiatki lat (u nas zresztą też - coraz bardziej), ale decydują sie na to ludzie już troche ustawienie. Tu spada to na dziewczynę bez wykształcenia i stałych dochodow typu renta. Buffy po smierci mamy jest pełnoletnia, dzieki czemu może sprawować opieke nad Dawn, ale przez co musi sie sama utrzymywać.
Szczerze powiedziawszy, te sprawy "życiowe" są w serialu bardzo niedopracowane. Odsunięcie Hanka też było nieco "przegięte". Z jednej strony dzwoni, z drugiej w ogole nie daje kasy... Nie wiem dokładnie, jak to jest w Stanach, ale ściagalność alimetów jest tam berdziej skuteczna niż u nas. Na Dawn miał obowiązek płacic na pewno, co do Buffy - nie wiem, u nas płaci sie dopoki dziecko sie uczy. Poza tym na poczatku Hank był przedstwiany, jak ojciec, owszem, niespecjalnie troskliwy, ale próbujący kasa zagłuszyć ewentualne wyrzuty sumienia.
LunatiK napisał: | Przeznaczenie przeznaczeniem ale skoro Rada wobec pogromczyni wymaga posłuszeństwa (nie mowiac juz o przeprowadzaniu testow) to co daje w zamian?
W takiej sytuacji mozliwa jest jedynie wspolpraca do ktorej rada musiala byc w koncu zmuszona. |
Dostawała od nich wpsracie i opiekę. Oczywiście zgadzam sie, ze to nie w porządku, żeobserwator dostawał porządne wynagrodzenie, a pogromczynie - nic. Ale rada była dośc skostniałą instytucją i nie nadążała za zmieniającymi się czasami.
W ff Baby Steps tym kwestiom poświęca sie sporo miejsca i wiele informacji dotyczących realiów codzienngeo zycia kogos takiego jak Buffy zawdzięczam właśnie temu fanfikowi. Tam tez w koncu Giles wynegocjował dla Buffy wynagrodzenie od Rady, bo rzeczywiście powinni rozumieć, że pogromczyni przeciez też musi mz czegoś żyć, a że nocami pracuje na jednym etacie, może juz nie miec siły na inny.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 19:48, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Dla mnie nie jest to w ogóle oczywiste. Oboje były studentkami i gdyby znalazły sobie jaką pracę, to na pewno byłoby to chociaż raz wspomniane (wystarczyłoby powiedzieć parę razy:"Sorki, ale nie mogę iść do klubu, bo muszę iść do pracy". Proste). Tara nie utrzymywała żadnych kontaktów z rodziną, a i Willow nie była zbyt blisko ze swoimi rodzicami (nawet jako nastolatka). O ile pamiętam, to w swoim dorosłym życiu wspomniała swoją mamę tylko w 7 sezonie. Poza tym jej rodzicielka to połączenie aktywistki, radykała i feministki, więc szczerze wątpię, że podałaby coś swojej córeczce na srebrnej tacy.
No i nie zapominajmy, że kiedy na początku sezonu 6 wszyscy oznajmili Buffy, że ta jest spłukana, to nie słyszałam niczego takiego jak: "spoko, dorzucimy się jak zwykle do czynszu etc.". O ile pamiętam, to wszystko od razu zrzucili na barki Buffy. I dowód ostatni - słowa Buffy w Doublemeat Palace
Cytat: | See, I-I have zero money coming in, and there are expenses |
Zero money to zero money.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Festung Breslau
|
Wysłany: Wto 19:56, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
jesli Willow i Tara w ogole sie nie dokladaly to nie rozumiem jakim prawem tam mieszkaly wprawdzie nigdy nie bylo to wspomniane, ale wydaje mi sie naturalne ze dokladaly sie do czynszu i oplat, co nie zmienia faktu ze rachunki za szpital i hipoteka wciaz byly dla Buffy nie do przejscia. ale naprawde nie wyobrazam sobie doroslych Amerykanek, ktore mieszkaja u kogos na sepa, tam sie tak nie robi.
inna sprawa to dochody Tary i Willow. wydaje mi sie ze obydwie mogly miec pieniadze na studia, zwaszcza ze nie byl to Harvard. niezaleznie od tego, jacy byli ich rodzice, w USA na porzadku dziennym jest odkladanie kasy na studia od momentu urodzin dziecka. a Tara mogla np dostac spadek po swojej matce. ale i tak nie wyjasnia to skad mialy na codzienne wydatki.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata
Chosen
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 19:57, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
No wiesz, mieszkając w akademiku musiały się jakos utrzymywać. Ja nie wiem, jakie sa w Stanach stypendia, ale we wszytskich innych amerykańskich filmach studenci pracują, więc chyba bez pracy albo pomocy rodziców sie nie da. Co do Tary, to rzeczywiście mozna mieć watpliwości, ale Willow musiała jakąs kasę od rodziców dostawać, moim zdaniem. Jej matka mogła sobie byc aktywistka, ale zdecydowanie z takich, co to chciała miec córke wykształcona, za wszelką cene Nawet jesli sie nie dorzucały do rachunkow, co jest troche nielogiczne, to musiały jakos inaczej partycypowac w wydatkach, chocby kupując żarcie itp.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 20:15, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że wpłacały forsę do wspólnej skarbonki, ale dopóki nie zobaczę tego na piśmie, zachowam postawę sceptyka
Kiedy okazało się, że Buffy musi spłacać rachunki za szpital, dom, naprawę rur, to naprawdę nie pamiętam, aby ktoś z pozostałych mieszkańców casa de Summers wziął tę wiadomość do siebie. Wszyscy od razu patrzyli się na B.
Cytat: | BUFFY: But I haven't spent any money. I was all ... dead and frugal.
WILLOW: I-I know, this comes as a bit of a shock after ... a bit of a shock, but ... it took us by surprise too.
TARA: Your mother prepared everything really well. She had insurance ... (nervously) life insurance.
XANDER: Which should have left you covered, but ... hospital bills.
WILLOW: Pretty much sucked up all the money.
ANYA: Which you're still hemorrhaging, by the way.
BUFFY: (confused) How am I doing that?
ANYA: No, not you, the house. Uh, see, this house, just sitting here, doing nothing, um, by itself costs money.
DAWN: (worried) So, what do we do?
BUFFY: Easy. We burn the house to the ground and collect the insurance. (Dawn continues looking worried) Plus, fire? Pretty.
Everyone stares at her.
BUFFY: You guys, I'm kidding. Okay, it's, it's bills, it's money. It's pieces of paper sent by bureaucrats that we've never even met. It's not like it's the end of the world.
She thinks about that for a moment.
BUFFY: Which is too bad, you know, 'cause that, I'm really good at.
Dawn still looks worried.
BUFFY: (to Dawn) I'll take care of this. I promise. I ... just don't know how yet. |
I tu by był doskonały moment, aby ktoś powiedział: "Nie musisz się o to martwić sama. To jest nasz wspólny problem, ja (Willow) dostaję forsę od mamy, a Tara jest prymuską i ma świetne stypendium". Zamiast tego Anya stwierdza, iż Buffy powinna brać kasę za gromienie, co zostaje odrzucone jako moralnie dwuznaczne (czyż tego właśnie nie robił Angel i jego gang? , nie rozumiem w czym więc problem).
To nie byłoby wysiłkiem coś takiego wtrącić i nawet ponownie tego nie wspominać, bo sprawa byłaby raz na zawsze ustalona. Zamiast tego za każdym razem kiedy oglądam s6 to cały Scooby Gang strasznie działa mi na nerwy swoim egoizmem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|