Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Bangel czy Spuffy? |
Buffy&Angel |
|
26% |
[ 26 ] |
Buffy&Spike |
|
73% |
[ 71 ] |
|
Wszystkich Głosów : 97 |
|
Autor |
Wiadomość |
The Slayer
Welcome To The Hellmouth
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:15, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Nie wiadomo dlaczego, to moja ulubiona para ze wszystkich, jakie dotąd widziałam (przebili nawet Jacka i Rose z "Titanica") Mają coś takiego w sobie, że nie sposób ich nie lubić
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
buffy415
School Hard
Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:45, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Heh, doskonale cię rozumiem Ja uwielbiam Bangel odkąd pierwszy raz zobaczyłam "Buffy...". Oni świetnie do siebie pasują, bardzo się kochają i zrobią dla siebie wsystko.Po prostu kocham ich jako parę.
I pamiętam jeszcze jak pierwszy raz oglądałam BtVS i zawsze czekałam na moment, kiedy pojawi się Angel, bo uwielbiam wspólne sceny między Buffy i nim
|
|
Powrót do góry |
|
|
The Slayer
Welcome To The Hellmouth
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:42, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Angel Już w pierwszej scenie zrobił na mnie wrażenie Kiedy Buffy powaliła go na ziemię Również bardzo mi się podobał odcinek 1x07 "Angel", kiedy to się całowali Aktualnie jestem na etapie, kiedy Angel stracił duszę (właściwie to odcinek później), ale wciąż wierzę, że będzie okej (Przynajmniej w trzecim sezonie:))
|
|
Powrót do góry |
|
|
buffy415
School Hard
Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:54, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Jeju, jak ja wtedy płakałam... Buffy tyle wtedy wycierpiała, a Angelus był dla niej taki okrutny... Większą część "Suprise" też przepłakałam Kiedy mieli się rozstać, a potem Angel stracił duszę... Normalnie to ja taka płaczliwa nie jestem, ale jeśli chodzi o Bangel to mi nerwy puszczają.
A 7 odcinek 1 serii też uwielbiam, mimo że nie przepadam za bardzo za 1 serią 2 jest zdecydowanie moją ulubioną
W ogóle uwielbiam wszystkie rozmowy między A i B. One są takie romantyczne, kiedy wyznają sobie miłość. Np. z "Bad Eggs":
Angel: So you don't think about the future?
Buffy: No.
Angel: Never?
Buffy: No.
Angel: You really don't care what happens a year from now? Five years from now?
Buffy: Angel, when I look into the future, a-a... all I see is you! All I want is you.
Angel: I know the feeling.
Ech, kocham to. Sporą część ich tekstów znam nawet na pamięć i jak ponownie oglądam BtVS to mówię to razem z nimi.
Ostatnio zmieniony przez buffy415 dnia Sob 19:54, 27 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
The Slayer
Welcome To The Hellmouth
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:15, 28 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ja lubię tą scenę, kiedy Angel wziął Buffy na lodowisko i później się całowali Aż mi się oczy zamgliły
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fea
Welcome To The Hellmouth
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: trzepocą liście?
|
Wysłany: Śro 22:34, 16 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam dzisiaj poraz setny sezon trzeci. Leci na Polsacie, a szkoła zajmuje trochę czasu, więc postanowiłam go sobie odświeżyć.
Anioł był zabójcą. Po odzyskaniu duszy Darla go odtrąciła.
Został sam. Dręczące wyrzuty sumienia, cierpienie.
Miłość do Buffy to miłość od pierwszego wejrzenia.
Znacie to, prawda?
Nikt nigdy nie okazał mu tyle czułości co ona. I nie tyle czułości, co zrozumienia.
Zaakceptowała to, że był bestią. Nawet jak zamienił się w Angelusa i potem spowrotem w Anioła to... wybaczyła mu.
Fakt, że wracając z piekła wywarł na niej ogromne wrażenie i starała się od niego odseparować.
Potem już układało im się całkiem nieźle. Póki do ich związku nie wpakowała się Joyce. Niestety ta kobieta miała racje.
Która matka chciałaby, żeby jej córka spędziła życie u boki wampira?
Sądze, że Anioł postąpił bardzo rozważnie. Zranił Buffy, ale gdyby byli razem wciąż tkwiłaby w miejscu. Pozostałaby ciągła rutyna.
Anioł tak bardzo kochał Buffy, że postanowił z niej zrezygnować.
PIERWSZA miłość, nie druga czy trzecia zawsze odciśnie na nas jakieś piętno.
Druga sprawa ze Spikiem.
Zostawiła go Drusilla, ale gdyby tego nie zrobiła wciąż by z nią był.
Sądzę, że na początku Buffy stałą się jego obsesją. Starał się z tym walczyć, bo był zabójcą. No cóż... Wyszło jak wyszło.
Po tym jak Buffy 'wraca' do świata żywych, przez kilka kolejnych odcinków, jak dla mnie staje się najbardziej smutną osobą.
Zagubiona, wykorzystuje Spike, które myśli sobie bóg wie co.
I tutaj właśnie się to zaczyna.
Próbuje ją zgwałcić. Myślę, że zdaje on sobie sprawę do czego jest zdolny w takim stanie, więc odzyskuje dusze.
Sezon siódmy jest dla mnie dosyć dramatyczny.
Ulotne spojrzenia, niewinne gesty. W tym widać miłość. W końcu jest ona czymś co nie pochodzi z fizyczności (wiemy o co chodzi).
Buffy zdaje sobie sprawę jak wiele dla niej on poświęcił. Staje się dla niej kimś ważnym.
Moment w którym Spike odnajduje Buffy, po tym jak 'wykopują' ją z domu, jest dla mnie czymś jakby... No cóż. Nawet nie wiem jak to nazwać.
Za każdym razem, gdy oglądam tą scenę, coś we mnie pęka.
Ona śpi, Spike ją obserwuje. Nie potrzebny im seks, pocałunki.
Oni są, dla siebie.
Jak dla mnie i Anioł i Spike są obydwoje ważni dla Buffy.
Równie dobrze byłaby szczęśliwa ze Spikiem, jak i z Aniołem.
Poświęcali się dla niej, kochali.
Jednak tak jak napisałam. Pierwsza miłość zawsze będzie do nas powracać.
Jednak jestem za S/B. Spike po tym jak powrócił a Aniele Ciemności jako duch, odrazu chciał jechać do Buffy. Zobaczyć ją.
Myślę, że to nabiło mu punkty u mnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monti
Welcome To The Hellmouth
Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 1:18, 25 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich . Jestem tu nowa, właśnie skończyłam 6 sezon, ale i tak już wiem jak skończy się 7, bo oglądałam Buffy już lata temu.
Co do tematu -
Angel był ok, ale trochę taki słabeusz... Za szybko się poddał wg. mnie. Spike chodził za Buffy baardzo długo, próbował wszystkiego, nawet przywrócił sobie duszę, to jest jakiś wyczyn może kochali ją tak samo mocno, ale Spike był bardziej zdeterminowany. Angel chyba nigdy nie pogodził się ze swoim losem. Chociaż może serial Angel dałby mi więcej do myślenia, niestety nie oglądałam .
Który team ja wybieram? Ja jestem jak najbardziej za B&R! Nie wiem czemu wszyscy zapominają o Riley'u. To była prawdziwa miłość.
Angel był pierwszy - do pierwszej miłości zawsze zostaje silny sentyment, Spike był jakby "pod ręką" (na pewno na początku), a Riley był po prostu czystą, prawdziwą miłością - zresztą Xander wytłumaczył to Buffy nim nie zdążyła dobiec zatrzymać Riley'a.
Rozumiem, że romanse z wampirami są bardziej pociągające, ale nie oszukujmy się - Buffy kochała Riley'a
|
|
Powrót do góry |
|
|
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Festung Breslau
|
Wysłany: Pon 2:57, 25 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
o Rileyu jest na forum mnóstwo tematów, poczytaj, to dowiesz się czemu o nim zapominamy. co prawda w większości z tych tematów posty są długości wykładów, ale może się przebijesz o ile pamiętam, dyskutowane to było w "przepraszam że żyję...", co prawda o Angelu było więcej, ale i Riley się zdarzył, polecam temat.
no i nie przesadzajmy z tymi wampirzymi romansami, to forum nie jedzie na popularności Zmierzchu. po prostu niektórym osobom się Riley nie podoba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 12:40, 18 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
jessie napisał: | to forum nie jedzie na popularności Zmierzchu. po prostu niektórym osobom się Riley nie podoba. |
Kiedy to forum powstało i było najaktywniejsze "Twilight" nawet nie rejestrował się w świadomości ludzi.
Monti napisał: | Nie wiem czemu wszyscy zapominają o Riley'u. To była prawdziwa miłość.
Angel był pierwszy - do pierwszej miłości zawsze zostaje silny sentyment, Spike był jakby "pod ręką" (na pewno na początku), a Riley był po prostu czystą, prawdziwą miłością - zresztą Xander wytłumaczył to Buffy nim nie zdążyła dobiec zatrzymać Riley'a.
Rozumiem, że romanse z wampirami są bardziej pociągające, ale nie oszukujmy się - Buffy kochała Riley'a |
Prawdziwa, czysta miłość? Uśmiałam się nad tym (ale cicho, aby współpracownicy nie wiedzieli, że nie zajmuję się pracą)
Myślę, że każdy widzi to inaczej, bo dla mnie Buffy czuła, że powinna kochać Riley'a, bo z jednej strony był tym "normalnym" gościem, ale też wiedział o jej przeznaczeniu i sam też miał jakiś szczytny cel, chciał coś robić w życiu. Niestety nie był zbyt bystry, a to się liczy u faceta, wolał być trybikiem w wielkiej maszynie, nie chciał zadawać zbyt wielu pytań, bo przyjemniej żyło mu się w czarno-białym świecie. Poza tym jestem prawie pewna, że głosowałby na Bush'a w wyborach.
A Xander niczego mi nie wytłumaczył, a raczej próbował przekonać Buffy do swego punktu widzenia: Riley to ktoś dobry, miły, uczynny, ułożony, porządny (bardziej napakowana wersja Xandra) i przy jego boku może być szczęśliwa. Moim zdaniem Xander był za Riley'em, bo się dobrze rozumieli i lubili, a ponieważ że w jego oczach był on "dobrym facetem", to naturalnie chciał aby Buffy była z kimś takim. Jedyne do czego przekonał Buffy podczas tamtej rozmowy, to aby dała Rileyowi szansę; żeby spróbowała go pokochać, jak on na to zasługuje, bo jest tym "porządnym facetem".
Cały czas mam też odczucie, że Riley tak naprawdę nie rozumiał Buffy i odwrotnie ona nie rozumiała wielu jego motywacji, bo po prostu zostali uformowani w różny sposób. Jak ta cała sprawa z Inicjatywą; Buffy zabija potwory i Riley zabija potwory, z tego samego powodu - bo są złe. Celem Buffy jednak było unicestwienie zła, przy zachowaniu równowagi we wszechświecie, a Inicjatywa wietrzyła w tym własny interes. Nie mówię, że Riley to Inicjatywa, ale pewne przekonania i zasady zostały wpojone mu za młodu i tak już pozostało (wrócił do wojska).
W życiu pewne związki nie wychodzą, bo po prostu ludzie nie są kompatybilni (choć z pozoru może się się tak wydawać). Dla mnie Buffy i Riley są takim właśnie przypadkiem. Nie byli zgrani jako para, a poza tym nigdy nie czułam że byli też przyjaciółmi, w przeciwieństwie do Buffy i Spike'a , czy też w mniejszym stopniu Buffy i Angela. Dlatego też Riley zawsze schodzi na dalszy plan.
|
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent
Halloween
Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Czw 17:57, 04 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Monti napisał: | Angel był ok, ale trochę taki słabeusz... Za szybko się poddał wg. mnie. Spike chodził za Buffy baardzo długo, próbował wszystkiego, nawet przywrócił sobie duszę, to jest jakiś wyczyn może kochali ją tak samo mocno, ale Spike był bardziej zdeterminowany. Angel chyba nigdy nie pogodził się ze swoim losem. Chociaż może serial Angel dałby mi więcej do myślenia, niestety nie oglądałam . |
nie nazwałabym go słabeuszem. uważam, ze trzeba niezwykłej siły, by dla ukochanej poświęcić swoją nowo nabytą śmiertelność. 8 odcinek 1 sezonu Angela jedyne, co mnie w nim drażniło to fakt, że non stop chodziło o wyrzuty sumienia, winę za popełnione grzechy itp, itd Angelowi to przesłoniło wszystko inne nie ma w nim zbyt wiele egoizmu i przez to nawet nie pomyślał chyba, że przy odrobinie walki, być może odrobinie 'pomyślunku', jemu i Buffy mogłoby się udać stworzyć trwały związek. a szkoda, bo kto jak kto, ale B&A idealnie do siebie pasowali. w jednym masz rację, za szybko się poddał i praktycznie przekreślił swój wiązek z Buffy.
Spuffy wydaje mi się bardzo ciekawy, bardziej dynamiczny od związku Buffy i Angela, ale przy całej tej namiętności, poświęceniu i oddaniu Spike'a, czegoś mi w tym brakuje. zawsze (w mojej ocenie tego co udało mi się zobaczyć do tej pory) można wyczuć, że Buffy jest z nim głównie dlatego, że właśnie ma go pod ręką i mu ufa. gdyby miała do wyboru Angela i Spike'a - wybrałaby tego pierwszego. zresztą jasno to daje do zrozumienia w "Choosen", podczas rozmowy z Angelem. szkoda, że z tego co mi wiadomo B&A nie mają happy endingu
co do Riley'a... zgadzam się z Ar-Feiniel. i dodam, że Riley wydaje mi się bardziej plastrem na ranę, a taki związek z założenia nie jest zbyt trwały.
Ostatnio zmieniony przez MissIndependent dnia Czw 18:00, 04 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuffyManka
Welcome To The Hellmouth
Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piastów
|
Wysłany: Wto 10:58, 06 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wole Spuffy, Bangel był nudny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|