Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Clickers
Fool For Love
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 1095
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:35, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Cara, sądzę, że zdążysz jeszcze zmienić swoje zdanie Obejrz resztę to o Rileyu zapomnisz i będziesz się cieszyła, że stało się tak, a nie inaczej Ja za nim nie przepadam, Riley jest takim drugim Angelem, też będąc z Buffy jest w pewnym sensie nieszczęśliwy, szuka tylko wymówki by odejść, by zakończyć swoje "cierpienie", ciągle sobie wmawia, że Buffy go nie kocha - podobnie jak Groo w ATS, no ale ten miał rację co do Cordy i dobrze zrobił odchodząć, ale to juź OT
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cara
Chosen
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 7334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chodzież
|
Wysłany: Wto 20:38, 03 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Hehehe no moze i zmienie nie przecze bo jeszcze nie widzialam 5 sezonu w kazdym badz razie w 4 do siebie pasowali
|
|
Powrót do góry |
|
|
aqua
Heartthrob
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 1817
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Milanówek
|
Wysłany: Śro 0:18, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
w żadnym serialusielanka nie moze trwać za dlugo bo robi ise nudno
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 0:48, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
niom zgadzam sie z clickersem. do tego to wieczne usprawiedliwanie sie rileya, ze nie czuje sie kochany jest tymbardziej zalosne, ze koles bardzo szybko dochodzi do siebie po rozstaniu niczym angel. jakies pol roku pozniej (moze troche wiecej) wraca sobie zadowolony z zonka. buffy ma do niego jeszcze jakas slabosc, jego wizyta wywiera na niej ogromne wrazenie, a on absolutnie nie pamieta juz dawnego uczucia.
agata kiedys pisala, ze w rozpadzie zwiazku buffy i rileya takze buff zawinila ale ja sie z tym nie zgadzam. sadze, ze bardzo szybko zaufala rileyowi i pokochala go po tym wszystkim co wczesniej przeszla z angelem. niezwykle doceniala to, ze jest wreszcie z normalnym czlowiekiem. ukryla przed nim swoje problemy dotyczcace mamy ale to nie bylo zamierzone! byla tak zdenerwowana, ze nie miala glowy do tego by tlumaczyc jeszcze wszystko rileyowi. a ten czubek zamiast z nia po prostu byc czul sie zaniedbany i odrzucony. no sorry bardzo jakby moja mama miala guza mozgu facet tez poszedlby calkiem w odstawke.
wiecej jakis zaniedban ze strony buffy nie widze. swoje sprawy dotyczace pogromczyni miala prawo ukrywac. to samo dotyczylo rileya i inicjatywy. kazdy ma w zyciu jakies swoje sprawy, w ktore moze nie chciec wplatywac ukochana osobe by jej nie martwic albo chociazby po to by przebywanie z ukochana osoba moglo byc odskocznia od obowiazkow i problemow - nie chce sie o pewnych sprawach mowic by po prostu moc od nich odpoczac, a nie w pracy, czy w domu, z chlopakiem czy z przyjaciolmi wciaz zamartwiac sie swoimi obowiazkami i problemami. dlatego sadze, ze nawet dystans buffy dotyczacy jej misji i rileya byl usprawiedliwiony. zadnych bledow z jej strony nie widze. to, ze nie umiala juz tak wylewnie okazywac uczuc bylo zwiazane z wczesniejszymi przejsciami i tym, ze nie byla juz taka malolata. na zaufanie trzeba sobie zapracowac, a riley bynajmniej tego nie robil. wciaz doszukiwal sie czegos co mu przeszkadzalo: a to byla to zazdrosc o angela, a to posadzanie buffy o to, ze ona go nie kocha, a to dolowanie sie tym, ze buff znow skopala mu tylek przy treningu. zalosne po prostu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cara
Chosen
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 7334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chodzież
|
Wysłany: Śro 13:02, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
NO coż, ja zawsze bede twierdzila ze wina lezy po stronie Rileya. W zasadzie juz chwilami w 4 sezonie widac, ze nie podoba mu sie fakt, iz Buffy jest silniejsza od niego. Teraz czekam na 5 sezon
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 13:14, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
pewnie, ze tylko po stronie rileya, bo nawet te drobne winki buffy nie sa niczym strasznym i nie mozliwym do zaakceptowania w zwiazku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
Chosen
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 13:20, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
lady_m4ryjane napisał: | niom zgadzam sie z clickersem. do tego to wieczne usprawiedliwanie sie rileya, ze nie czuje sie kochany jest tymbardziej zalosne, ze koles bardzo szybko dochodzi do siebie po rozstaniu niczym angel. jakies pol roku pozniej (moze troche wiecej) wraca sobie zadowolony z zonka. buffy ma do niego jeszcze jakas slabosc, jego wizyta wywiera na niej ogromne wrazenie, a on absolutnie nie pamieta juz dawnego uczucia. |
No tego, to mu chyba żaden fan Buffy nie może darować!
[quote="lady_m4ryjane"]agata kiedys pisala, ze w rozpadzie zwiazku buffy i rileya takze buff zawinila ale ja sie z tym nie zgadzam. sadze, ze bardzo szybko zaufala rileyowi i pokochala go po tym wszystkim co wczesniej przeszla z angelem. niezwykle doceniala to, ze jest wreszcie z normalnym czlowiekiem. ukryla przed nim swoje problemy dotyczcace mamy ale to nie bylo zamierzone! byla tak zdenerwowana, ze nie miala glowy do tego by tlumaczyc jeszcze wszystko rileyowi. a ten czubek zamiast z nia po prostu byc czul sie zaniedbany i odrzucony. no sorry bardzo jakby moja mama miala guza mozgu facet tez poszedlby calkiem w odstawke.[/qoute]
Miałam na mysli to, że oni nie potrafili ze sobą rozmawiać. Oczywiście więcej winy było po jego stronie, ale wiele problemów można było rozwiązać, gdyby oni usiłowali dojść do porozumienia. Po częci zgadzam się z tym, co powiedział jej Xander jak Riley postanowił odejść. Aczkolwiek, ze względu na chorobę Joyce powinien byc bardziej wyrozumiały.
Co do okazywania uczuć, zaufania itd. tu się zgadzam, Buffy była taka a nie inna i powinien wziąć ja zdobrodziejstwem inwentarza, taką, jaką ja pokochał.
lady_m4ryjane napisał: | wiecej jakis zaniedban ze strony buffy nie widze. swoje sprawy dotyczace pogromczyni miala prawo ukrywac. to samo dotyczylo rileya i inicjatywy. kazdy ma w zyciu jakies swoje sprawy, w ktore moze nie chciec wplatywac ukochana osobe by jej nie martwic albo chociazby po to by przebywanie z ukochana osoba moglo byc odskocznia od obowiazkow i problemow - nie chce sie o pewnych sprawach mowic by po prostu moc od nich odpoczac, a nie w pracy, czy w domu, z chlopakiem czy z przyjaciolmi wciaz zamartwiac sie swoimi obowiazkami i problemami. dlatego sadze, ze nawet dystans buffy dotyczacy jej misji i rileya byl usprawiedliwiony. |
A tu to sie nie zgodzę - takie rozwiązanie na dłuższą mete nie skutkuje, zwłaszcza jeśli jest to tak istotna część życia jak praca pogromczyni. Ja chciałabym wiedzieć co dzieje sie w zyciu mojej ukochanej osoby. Nic nie złości mnie tak, jak ukrywanie jakichś problemów, żeby mnie nie martwić - przezcież i tak wyczuwam, że coś się dzieje i jestem tym bardziej sfrystrowana, że nie wiem co. Jeśli ma sie jakies wielkie zmartwienia, ukrywanie ich przed najbliższą w gruncie rzeczy osobą nie doprowadzi do nieczego dobrego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 13:38, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
ale buffy wszystkiego co dotyczylo jej spraw gromienia nie ukrywala! tymbardziej, ze wspolpracowala z rileyem w walce z demonami i wampirami. jesli ukryla cos raz czy drugi to bylo to spowodowane albo zwyklym roztrzepaniem albo wlasnie tym, ze moze nie chciala go martwic, no i wlasnie rileya chciala sobie po czesci zostawic w tej strefie spokojnej, w strefie bedacej skrawkiem jej normalnego zycia (tu tez widac wplywy angela, ktory sadzil, ze normalny chlopak rowna sie normalne zycie). riley w ogole gdy pojawiaja sie jakies problemy nie potrafi buffy zrozumiec. ciagle kieruje sie tylko swoim meskim ego, JA zostalem pokonany, JA zostalem od czegos tam odtracony, JA jestem gorszy od angela. rzeczywiscie nie potrafia rozmawiac i to jest glownym problemem. ale to nie z winy buffy. z rileyem w ogole nie daje sie gadac! nigdy nie powiedzial buffy jak zmartwily go te jej relacje z wampirami, musial dac sie gryzc wampirzej prostytutce by sprobowac to zrozumiec zamiast porozmawiac z buffy, perfidnie udawal, ze jest wszystko w porzadku, gdy zaczynalo sie psuc (do tego stopnia, ze buffy nawet nie zauwazyla, ze sie cos psuje), a gdy zrobil focha i zaczal nawijac co mu na watrobie lezy to bylo to w czasie gdy mama buffy lezala w szpitalu z guzem mozgu - to sie nazywa wyczucie czasu. ten koles chyba z zadna dziewczyna by sie nie dogadal
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cara
Chosen
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 7334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chodzież
|
Wysłany: Śro 13:44, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
YYyy... no tu juz weszlyscie na 5 sezon wiec odpadam z dyskusji
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 13:47, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
no w 4 sezonie buffy i riley wydaje sie, ze tworza slodka sielanke, ale jest to jeszcze faza zauroczenia: duzo sexu, wielka fascynacja soba na wzajem, nie moga bez siebie usiedziec ani chwilki. buffy jest bardzo szczesliwa i tak samo czuje sie w 5 sezonie. tylko, ze nie wie, ze podejscie rileya zaczyna sie strasznie zmieniac. dlatego jego nagle odejscie jest dla niej ogomnym ciosem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
Chosen
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 13:55, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Ja nie chcę bronic Rileya, bo zgadzam się z toba jeśli chodzi o jego ocenę. Ja po prostu uważam, że część problemów, które pojawiły sie w ich związku mozna było rozwiązać. Buffy miała problemy z komunikowaniem sie nie tylko z nim, pisałam, że to chyba efekt uboczny jej powołania - uważała, że z pewnymi rzeczami musi borykać sie sama, z biegiem czasu oddałał sie od wszystkich, i przyjaciół i rodziny itd. Ale gdyby nie jego wybujałe ego, gdyby nie to, że zaczął unosić się honorem, zamiast zmusić ja do rozmowy, próby rozwiaznia pewnych spraw, mogło im sie lepiej ułożyć. Inna sprawa, że oboje byli jeszcze młodzi i emocjonalnie niezbyt dojrzali.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 14:00, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
no zgadza sie :> ale spike potrafil zrozumiec ja zawsze riley po prostu nie pasowal do niej.
a swoja droga nie sadzicie, ze malzenstwo rileya i sam tez nie moglo byc na dluzsza mete szczesliwe? znow sobie znalazl ostra, silna laske, ktora niezle poradzilaby sobie bez faceta w roznych ekstremalnych sytuacjach, a on przeciez na punkcie bycia slabszym od kobiety przynajmniej w przypadku buffy mial kompleks. sam oczywiscie nie byla az tak silna fizycznie jak buffy, ale tez niezle wysportowana i wprawiona w walce, wiec wcale nie jest powiedziane, ze nie moglaby pewnego dnia pokonac rileya. do tego byla raczej naprawde twarda laska
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cara
Chosen
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 7334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chodzież
|
Wysłany: Śro 14:26, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
No ale co jak co, jego zona byla zwykla kobieta, a nie pogromczynia z super silami,
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
Chosen
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 15:21, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
lady_m4ryjane napisał: | no zgadza sie :> ale spike potrafil zrozumiec ja zawsze |
No właśnie dlatego zawsze powtarzam, że był dla niej najleposzy, najbardziej ja kochał i najlepiej rozumiał. Spike akceptował ja taką jak była, bez zastrzeżeń, ze wszystkimi wadami
A co do Rileya i Sam, to jak pisałam wcześniej, pocieszam się, że nie mógł byc z nia szczęśliwy. Ale niekoniecznie z powodu jej siły.
|
|
Powrót do góry |
|
|
aqua
Heartthrob
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 1817
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Milanówek
|
Wysłany: Sob 0:47, 28 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
nareszcie mam pełny obraz sytuacji i inaczej niz myślaląm. nie pałam nienawiścia do Rileya za to co zrobił. rozumiem go i uwierzyłam mu gdy rozmawiał na końcu odcinka z Buffy. żal mi troche Buffy, bo widac że do końca nie pogodziła sie z odejściem Rileya i zawsze to gdzieś w niej siedziało. Sam naprawde spoko babka, wiekszosć kobiet czuląby sie nie swojo w towarzystwie byłej dziewczyny męża i to jeszcze takiej jaką jest Buffy
a Willow? prawdziwa przyjaciółka, nie ma co
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|