Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Markiza
Welcome To The Hellmouth
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:18, 07 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
A ja najbardziej nie lubiłam Dru, i Ethana Rayne, strasznie mnie denerwowali
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Igor
Prophecy Girl
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 16:21, 08 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
." Angel natomiast żył nędznie, ale nie krzywdził innych, miał wyrzuty sumienia i dopiero misja ochrony Buffy dała mu możliwość odkupienia swoich poprzednich win."
Angel juz wcześniej nieśmiało probował pomagac ludziom, np w hotelu Hyperion , gdzie stopniowo pod wpływem jednej dziewczyny zaczął sie troche otwierac , do tamtej pory żył jak pokutnik w wielkim wstydzie przed ludźmi, chciał się od nich izoować, potem odkrył ze w hotelu działa demon podjudzający gości hotelowych do zbrodni- tyle że pod jego wpływem ludzie powiesili Angela ,ten widząc jak za swoje poświecenie zostaje zdradzony olał to i znowu zamknął sie w sobie
"Można się jednocześnie identyfikować ze swoją pracą i nie zatracić siebie. niestety Buffy się to nie udało"
hehe czyli porównujesz prace np. kucharza do tego kim była i co robiła Buffy? , jeżeli juz to jak juz pisałem porównaj to do przeżyć żółnierzy na wojnach, którzy zmieniają się i to bardzo
"Angel je niszczył, a potem zabijał (albo też nie zabijał tylko pozostawiał okaleczone psychicznie na wieki tak jak w przypadku Dru). "
a gdzie tam, Dru nie była nienormalna przez to jak ją Angel z Darlą potraktowali , ona była chorym psychicznie medium już za życia!! było to pokazane w jednym z odcinków Angela
Natomiast Spike też był niezłym psycholem jako wampir-był w cieniu dokonań Angelusa ale również był sławnym wampirem-a takim nie stawało się za poczucie humoru.
Pytanie- czy Spike w "Buffy" po uzyskaniu duszy miał wyrzuty sumienia za to co robił w przeszłości? bo w Aniele ciemnosci wogóle to nie było pokazane, moze wgłębi duszy czuł ze robił źle ale raczej o wszystko obwiniał Angela, natomiast ANioła jak wiemy zżerało poczucie winy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WhiteDamon
The Harvest
Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Między Piekłem a Niebem;)
|
Wysłany: Pon 17:19, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Siemka wszystkim.
Wiem że stąpam na dziń dybry po cienkim gruncie:-D – no ale cóż…
Najbardziej nielubiany przeze mnie jest Mr. Angel.
No sorry Batory. Dobija mnie, wkurza i nudzi ta jego miziatość, rozmemłanie, ogólna depresja z niego chodząca i rozpacz. Jak dla mnie to w ogóle nie jest wampir. Nie ma w sobie żadnej mrocznej aury, chyba że pod postacią Angelusa – tylko w takim wydaniu znoszę Angela i nawet lubię To taki wampir energetyczny jak już, hihi. Ciężko mi jest go znieść. Jak tylko się w Buffy pojawiał to dostawałam Zespołu Niespokojnych Nóżek i dopadało mnie bardzo silne pragnienie uszkodzenia ekranu:-D
Wybaczcie mi tą chamówkę, zdaję sobie sprawę że wiele fanek serialu Buffy „kocha” postać Angela, jednakowoż ja do nich z pewnością nie należę, należeć nigdy nie będę zarówno w tym życiu jaki w następnymXD. Nie wiem co jest pociągającego i cudownego w nieskończenie nudnym, rozciamkanym picusiu Dla mnie nadwyraz irytujący gościu.
Nie umiał do końca walczyć o swoje, odpuścił sobie ukochaną…
Bamabryło jeden
Cieszyłam się kiedy wyleciał z „BtVS”. Jedynie dopadła mnie frustracja lekka, gdy się dowiedziałam, o istnieniu serialu, w którym Angel jest głównym bohaterem Bosz…
PS. Co nie zmienia faktu, że uroniłam łezki dwie, gdy Buffy wtrąciła go do Piekielnej Czeluści.
To był bardzo wzruszający, rozdzierający nawet moje mega twarde serducho moment…
P.S. Jednakowoż dla mnie Spike miażdży Angela jednym umalowanym czernią paznokietkiem, hoho - także czujecie klimatXD
Ostatnio zmieniony przez WhiteDamon dnia Pon 17:27, 29 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malna
Into The Woods
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 18:42, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Warto sięgnąć po ten absurdalnie skoncentrowany na nudnym wampirze spin off.
Nieraz tu pisałam, że Angel to postać do której mam najbardziej ambiwalentny stosunek (chociaż raczej go na minus oceniam w ostatecznym rozrachunku). Mimo to zapewniam, że - również z duszą (dla mnie zwłaszcza wtedy) - jest bez porównania bardziej mroczny od Spike'a i czarne paznokcie w tej konkurencji na niego po prostu nie wystarczą. Ale to są wszystko atrakcje drugiego z seriali.
Witam na forum.
|
|
Powrót do góry |
|
|
buffy_fluffy
Welcome To The Hellmouth
Dołączył: 07 Gru 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:33, 08 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dołączam się do nielubiących Angela. Ani z duszą ani bez go nie lubię. Brak wlasnego zdefiniowanego charakteru. Spike z duszą czy bez był taki sam.
Angel byl dla mnie skrajnym egoistą, wszystko co robił było tylko po to, żeby zagłuszyć wlasne wyrzuty sumienia.
Jeszcze Riley- ciepłe kluchy
Ostatnio zmieniony przez buffy_fluffy dnia Śro 10:34, 08 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 18:31, 08 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Trochę nie na temat, ale ostatnio mam wrażenie, że nasze forum dojrzało Pomyślicie zaraz, że wywnioskowałam to z oceniania Angela, ale nie tylko mi o to chodzi. Mamy dużo ciekawych wypowiedzi z uzasadnieniem od nowych użytkowników, ograniczona ilość spamerów i dziewczątek wzdychających na wątki Bangel Aż zachęca to do odświeżania dyskusji przez starych użytkowników. Jako moderator też jestem bardzo zadowolona, bo mam mniej pracy z porządkowaniem forum
|
|
Powrót do góry |
|
|
malna
Into The Woods
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 20:23, 08 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
lady_m4ryjane napisał: | Trochę nie na temat, ale ostatnio mam wrażenie, że nasze forum dojrzało Pomyślicie zaraz, że wywnioskowałam to z oceniania Angela |
Prawdę mówiąc faktycznie to była moja pierwsza myśl.
Co do mniejszej liczby zwolenniczek bangel, to "winię" ostatnią modę na bad boyów (Damony i inne). Pewnie stąd Spike zyskuje.
Mnie się wydaje, że ciekawsze posty pisała np MissIndependent, zwolenniczka bangel, więc nie ma reguły.
Nie wiem, ja po prostu trochę już chyba stara jestem na wielkie zachwyty nad którymkolwiek z panów i trochę mi się je śmiesznie czyta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 10:51, 09 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
malna napisał: |
Co do mniejszej liczby zwolenniczek bangel, to "winię" ostatnią modę na bad boyów (Damony i inne). |
Nie wiem kto to niestety.
malna napisał: |
Mnie się wydaje, że ciekawsze posty pisała np MissIndependent, zwolenniczka bangel, więc nie ma reguły.
Nie wiem, ja po prostu trochę już chyba stara jestem na wielkie zachwyty nad którymkolwiek z panów i trochę mi się je śmiesznie czyta. |
Ale właśnie nie pojawiają się już takie posty. Nawet jak się znajdzie jakiś zwolennik Bangel to potrafi to jakoś sensownie wytłumaczyć, czym go urzekł ten związek, czy sam Angel. A nie posty typu: "Buffy i Angel to najpiękniejsza para na świecie". I już :p
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuffyManka
Welcome To The Hellmouth
Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piastów
|
Wysłany: Pią 11:27, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja niecierpie Angela ani z dusz ani bez Jjest dla mnie nijaką postacią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akasha
The Harvest
Dołączył: 10 Gru 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pią 18:55, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Na dzień dzisiejszy jest to Worren który mnie strasznie irytował, gdy tylko pojawiał się na ekranie miałam ochotę zrobić mu krzywdę. Z jednego się cieszę że w sezonie szóstym Willow go zabiła w taki a nie inny sposób. Wiem że jestem brutalna ale tak strasznie miałam go dość że cieszyłam się że umarł.
Mój typ numer dwa to Riley postać dla mnie jednowymiarowa, nie ma w niej nic interesującego. Czasami w sezonie czwartym wydawał mi się trochę zbyt idealny co dodatkowo potęgowało moją niechęć do niego.
Ostatnio zmieniony przez Akasha dnia Pią 18:56, 10 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kapitandragan
Welcome To The Hellmouth
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 8:31, 12 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Widziałam już wiele filmów o wampirach, historiach misłosnych, czy superbohaterach. W miarę nowym serialu o życiu Pogromczyni, oczekiwałabym nie powtarzania tych samych oklepanych zwrotów akcji, tych samych typów bohaterów. W Buffy mamy proste Lovestory, Romeo i Julię, Kowboja na dzikim zachodzie, który jest białym charakterem i dla kontrastu walczy z czarnym, Apokalipsę, której nie będzeie bo odważny pilot myśliwca, zestrzeli wszystkie meteory. Serialowa Buffy różni się tylko tym, że jest pierwszą bohaterką, która poluje na wampiry.
Słodkie, eteryczne, ale jednocześnie silne i sprytne kobiety w kinie już były. Niczego nowego nie zaproponowano pod tym względem widzom, a jedynie powtórkę z rozrywki. Tak jak pozostali dyskutanci, wolałam tę postać, na samym początku.
Wszcześniej nie było serialu o dziewczynie, która profesjonalnie zajmuje się eliminacją nieumarłych. Sam proces rektutacji, przyglądanie się, która kandydatka spełnia wymagania, czym się musi charakteryzować aby być dobra w tym co robi, jest ciekawy. Niestety im dalej w odcinki, sezony, tym nudniej. A Pogromczyni zaczyna przypominać, ba jest zrzędząca starą ciotką. O ile w życiu można tłumaczyć jej zachowanie tym co przeszła, to w serialu jest to nieybaczalne ze względu na widownię, która takich bohaterów zna na kopy i zaczyna się nudzić. Akcję, scenariusz można było poprowadzić zawsze w innym kierunku, pokazać zmianę w zachowaniu bohatera, ale nie koniecznie w kogoś nudnego. W pewnym moemencie ogładamy zgrabną sroga guwernatkę, ładnie walcząca, ale przy dłuższym ogladaniu stwierdzam: scenarzystą zabrakło pomysłu. Ta postać kasowała wszystkie zaczepne, ironiczne, śmieszne wypowiedzi Spika. Dzięki temu można było rozwinąć wątki, pokazać ciekawsze rekacje na siebie bohaterów. W pewnym momencie wolałam aby się nie odzywała, a tylko walczyła. Przynajmniej było na co popatrzeć, bo posłuchać i zastanowić się nad głębszym sensem, nie mogłam. Nie miałam nad czym.
W Ksenie było to samo. Księżniczka walczy ze złem i dobrem zwycięża. Nic szczególnego w sobie nie miała.
Hipokryzja Buffy. Glem był demonem, nieszkodliwym ale jednak demonem. Spike w pewnym momencie też stanął po jej stronie, zmienił się na lepsze. Jednego wolała zostawić przy życiu, a drugiego z odraząm miała ochotę ukatrupić. Chociaż sprawiedliwie by było okazać brak szacunku obydwojgu. Angel rówież był wampirem, ale z duszą. Jakby nie było nadal wampir. Nieumarły, który był nadal wszystkim tym czego nie znosiła w Spiku. Czymś.
Nie mam nic przeciwko bohateskości bohaterek, uwielbiam ją w takich postaciach. Ale głębi to Buffy w sobie nie miała. Biały kodes starszej ciotki, która próbuje ratować wszystkich (choć z Bemem jej nie wyszło) zrzędząc przy tym okropnie.
Właśnie Bem. Zadaniem Pogromczyni jest bronić niewinnych. Bem został wrobiony w działalność Glory, od której nie mógł się uwolnić. Mógł poświęcić swe życie dla Klucza, ale niestety okazał się zwykłym norlamnym śmiertelnikiem, który też chce żyć. Dlatego zawraca z Kluczem do bogini. Z jakmi przyjęciem spotyka się ze strony Pogromczyni, pozwolę ci żyć ale zmiataj stąd. Nie ma troski o obywatela, a powinna być, bo została do tego stworzona.
Związki Pogromczyni. To jest proste Lovestory, o którym mówiłam.
W tym momencie widać, że jest to serial dla niewymagającego widza. Ona taka piękana on taki przystojny. Wzajemnie przyciąganie i nic pozatym. Nie wiemy za co lubiła poszczególnych panów, co jej się tak podobało poza np aurą tajemniczości Angela, jego walecznością. Z Rayleyem to już była w ogóle katastrofa. Samo budowanie wzajemnej facynacji, scenarzystom zwyczajnie nie wyszło. To było tak oklepane...ona wchodzi na stołówkę, on wodzi za nia wzrokiem, ktoś wypowiada się niepochlebnie o Pogromczyni on się na niego rzuca, bo jego ukochana została obrażoana.
Zastanawiam się jak ona w ogóle mogła się zainteresować kimś tak przeciętnym po wampirze, który był znacznie starszy, bardziej doświadczony. No i to podobno był miłość jej życia. Łatwo przyszło łatwo poszło. A sam Angel. Dziwne, że trzystuletni wampir, który widział i przeżył wiele ciekawych zdarzeń, spotkał różne stwory, różnych ludzi, nagle zakochuje się w przeciętniej nastolatce, która nie może nawet do niego ciekawie zagadać. Bo czym? Chyba, że słabość do Pogromczyni, jako superbohaterki. To go tłumaczy.
Horrory z wampirami mają to do siebie, że one w nich występuja w ilościach hurtowych, grają główne role. Nie bardzo więc rozumiem dlaczego widzowie, którzy brzydzą się takich postaci, oglądają takie seriale. Wampir, który pije sok marchwekowy, jest uroczy jak Glem, szyko musiał by się przebranżowić na Anię z Zielonego Wzgórza.
Damon Salvatore z "Pamiętników Wampirów" przykład wampira, na którego hultajskie wyczyny widz przymyka oko. Nie da się nie lubić tej szelmy, która rozbraja wszystkie przesłodzone wątki, dialogi. Oczywiście nie każdy musi go lubić, ale jest spore grono fanek, które właśnie za nie do końca kryształową i nie do końca złą postawę go uwielbia. Wbijanie szpileczki, poczucie humoru, bystre oko obserwatora. A że schrupie sobie kogoś czasem, trudno. Ale to jest serial i w przeciwieństwie od rzeczywistości, takie rzeczy nie przerażają nie bulwersują.
|
|
Powrót do góry |
|
|
malna
Into The Woods
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 16:31, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
lady_m4ryjane napisał: | malna napisał: |
Co do mniejszej liczby zwolenniczek bangel, to "winię" ostatnią modę na bad boyów (Damony i inne). |
Nie wiem kto to niestety. |
A ja nie wiem, czy niestety.
Jestem prawie pewna, że wkrótce się z tej dyskusji wymknę po angielsku, bo zwyczajnie szkoda mi czasu na dowodzenie, że Buffy postacią jednowymiarową nie jest.
Kapitandragan, Twoje zarzuty ogólnie zdają się sprowadzać do tego, że Buffy wyznaje bardzo restrykcyjny kodeks etyczny. Z tym nie będę dyskutować, tak jest. I mnie się tak podoba.
Zbyt modne są od długiego już czasu nudne szarości. Postaci niby złe, a jednak w sercu kruche i zranione oraz te dobre, które godzą się na wiele, bo przecież "każda sytuacja jest inna" i pochylić nad grzesznikiem się należy, zwłaszcza jeśli jest przystojny i zabawny.
Bardzo szybko twórcy btvs dają nam uczciwie do zrozumienia, że podążania przez serial tą ścieżką spodziewać się nie należy. Właściwie od początku seria staje mocno w opozycji do niby wyśmiewanego, a jednak powielanego nurtu "owszem, zgwałcił i zamordował ze szczególnym okrucieństwem, ale zaliczył przecież trudne dzieciństwo" (tudzież brat uczynił go potworem, a luba złamała serce - "bo to zła kobieta była").
Już w pierwszym sezonie pojawia się naprawdę ciekawy w perspektywie tej dyskusji odcinek Out of Mind, Out of Sight. Buffy musi się zmierzyć z dziewczyną, która tak jak ona sama została wyrzucona poza nawias życia szkolnej społeczności. Początkowo pogromczyni kieruje się niczym innym jak empatią względem Marcy i chęcią przyjścia jej z pomocą. W miarę jak okrucieństwa dziewczyny eskalują z czasem, wyraźnie zarysowuje się kontrast; Buffy, Willow i Xander, w pewnym sensie nawet Giles są również wyrzutkami, obiektami kpin i nadużyć. Mimo to wciąż pomagają ludziom, nawet Cordelii, która w dużej mierze była prowodyrką ataków (były jednak oczywiście granice, których nie przekraczała, więc nie da się jej porównać do Marcy - She's WAY eviler than me!), podczas gdy Marcy wciąż tylko nakręca własne okrucieństwo. Wszystko to prowadzi Buffy do konkluzji, która bardzo elegancko streszcza pewien fragment tego, za co lubię wyostrzoną igłę kompasu moralnego pogromczyni.
Y’know, I really felt sorry for you. You’ve suffered. There’s one thing I really didn’t factor into all this. You’re a thundering looney!
Ten cytat oddaje małe objawienie, które Buffy już zachowa. Cyniczni przystojniacy ze złamanym serduszkiem - to wszystko tak naprawdę opakowanie. Efektowne, ale poza tym jakaś paranoja.
Z niekonsekwencji jeszcze; pisałaś, że Buffy postacią jednowymiarową jest (niefajnie), za to ciekawymi osobowościami (fajnie) są Spike i Angelus. Tylko że kto jak kto, ale Angelus to szablonowa postać jednowymiarowa, więc co jest?
Moim skromnym zdaniem Buffy przez wszystkie serie ma genialne poczucie humoru, świetne teksty, ale to widać subiektywna sprawa.
Co miała Buffy zrobić z Benem? Zabrać na piwo i się pochylić nad jego traumą, liścik wysłać "Tak bardzo ci współczuję, że podjąłeś tę jakże trudną decyzję, o zabiciu mojej siostry. Jakże się musiałeś nacierpieć, kiedy myślałeś o tym, jak moja siostra będzie wykrwawiać się na śmierć."?
Znów edytuję; tak sobie pomyślałam jeszcze. W sumie jedyną moralnie szarą postacią w buffyverse, która mnie fascynuje jest Lindsey McDonald. Tylko że on umyka wszystkim szablonom, po których się rysuje ten właśnie typ postaci. Romantyzm? Z kobietami, do których może i faktycznie coś czuł wiązał się tylko po to, żeby ich użyć we własnej grze. Złamanie? Nędzną wymówkę o - dosłownie - "ciężkim dzieciństwie" wytrącił mu bardzo szybko i rewelacyjnie trafnie Angel. Od tamtej pory Lindsey nigdy nie szukał dla siebie usprawiedliwienia ani nawet wytłumaczenia. Był zły, czuł się zawsze brudny, był tego świadomy i nigdy już przed tym nie uciekał. Nie grał też dystansu do swoich czynów, nie bagatelizował ich jak np Lilah (i większość czarnych lub szarych postaci). Ciążyły mu na sumieniu, ale wybrał to, co wybrał z ciekawych, wyjątkowych powodów i właśnie ten jego sposób myślenia, motywacje i metody (często naprawdę błyskotliwe) składają się na to, że jego postać rzeczywiście intryguje. Nawet jeżeli ani aktor jakoś szczególnie mi się nie podoba (chociaż ma w sobie coś, co bardzo mi pasuje do roli), wielu dowcipnych tekstów od scenarzystów też nie dostał - wszystko to nawet na dobre Lindseyowi wychodzi, bo składa się na niepokojący realizm. Nie dostajemy tu przestylizowanego produktu, historia i unikalna konstrukcja postaci same skupiają na sobie uwagę i bronią się bez żadnego uwodzenia widza.
Ostatnio zmieniony przez malna dnia Pon 17:12, 13 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Igor
Prophecy Girl
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 18:10, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
"Romantyzm? Z kobietami, do których może i faktycznie coś czuł wiązał się tylko po to, żeby ich użyć we własnej grze"
Tu się nie zgodze, w Darli się zakochał i to ona była z nim dla korzyści
|
|
Powrót do góry |
|
|
malna
Into The Woods
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 19:18, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Może się zakochał, może nie (kiedy Angel go o to wprost zapytał, nie mógł potwierdzić, powiedział tylko, że by ją ocalił). Lindsey sprowadził Darlę po to żeby się na Angelu odegrać i do końca jej tak naprawdę w tym celu używał, łącznie z momentem, kiedy ją zabił trzymając jednocześnie za włosy Angela, żeby patrzył. Darla doskonale wiedziała, w co grają; mówiła It's not me you wanna screw, it's him i tak było. Po przemianie w wampira faktycznie jej pomógł dużo (może trochę też dlatego, że był winny całej sytuacji), ale w pierwszej kolejności zawsze chodziło o dobranie się do skóry Angelowi. Dalej uważam, że średnio to romantyczne, a jestem przekonana o takim podejściu tym bardziej, że podobnie traktował Eve, a więc po prostu powtarza znajomy schemat - wierzę, że na niej też mu zależało, ale w pierwszej kolejności widział w niej użyteczne narzędzie i dokładnie tak samo było z Darlą, a na pewno od tego się zaczęło (i myślę, że w pewnym sensie przynajmniej do końca tak pozostało). Tak jak już kiedyś pisałam, specyficznym darem Lindsey'a było to, że wszystko i wszystkich widział przez pryzmat potencjału, możliwości. Z tego powodu miał obsesję na punkcie Angela, pracował dla W&H i wiązał się z kobietami, które były dla niego rzeczywiście przydatne.
A że Darla chciała z kolei wykorzystać Lindsey'a (i w ogóle W&H) to pewne. W tym sensie idealnie się dobrali.
Ostatnio zmieniony przez malna dnia Pon 22:17, 13 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Igor
Prophecy Girl
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 13:06, 15 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
no tak, wiadomo ze na poczatku chciał ją wykorzystac, po to ją sciągnał(to chyba była jego idea?już nie pamiętam), ale potem jak ja poznał to sie nią zafascynował i zakochał
zreszta fakt że ona wolała Angela strasznie go gnębił, wiedział ze jest jej zabawka i Darla zdecydowanie wolała naszego bohatera, pamiętam jak Lidnsey dowiedział się jak Angel z nią spółkował, wpadł w szał i ruszył swoim pickupem(swoja droga czytałem ze to był osobisty samochód Christiana Kane) i nawet nieźle stłukł na początku Angela gdy ten jechał ratować Cordy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|