Forum 1630 Revello Drive Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Pomóżcie mi zrozumieć Angela. ;)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Angel
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malna
Into The Woods



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 18:45, 24 Mar 2010    Temat postu: Pomóżcie mi zrozumieć Angela. ;)

Bardzo długo nie mogłam się ustosunkować do tej postaci, chyba w końcu mogę napisać, że zdecydowanie nie lubię Angela, chociaż miał momenty, za które go uwielbiam.
Przede wszystkim nie rozumiem jego podejścia do Lindsey'a i Spike'a, w kontekście tego, co zrobił dla Faith i Darli. Tuż przed Blind Date, w którym to odcinku Lindsey ma swój przelotny romans z jasną stroną, A. zrobił wszystko żeby ocalić Faith. Dwa tygodnie później nie wydaje się już nawet w 1/100 tak zdeterminowany.
Później była cała obsesja z Darlą i jej duszą, na którą wmapirzyca została skazana i nawet jej nie chciała (początkowo). Ze Spikiem znów było nieprzyjemnie, chociaż on walczył o siebie i ocalił świat ("no, Buffy pomogła...").
Pary dość podobnych sytuacji i zupełnie różne podejście bohatera. O co chodzi? Zaczęłam się poważnie zastanawiać, czy nie po prostu o urodę demsells in distress.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MissIndependent
Halloween



Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 14:51, 27 Mar 2010    Temat postu:

a wiesz, że teraz jak to przedstawiłaś to rzeczywiście Angela był skłonny pomagać kobietom, ratować je przed przed w sumie nie wiadomo czym, a mężczyzn zostawiał samych sobie?? nie powiem, żebym to rozumiała. pewnie taki charakter Rolling Eyes co do Spike'a... wiesz, dla Angela Spike to Spike. między nimi zawsze było coś nie tak. to, że obaj nagle mają duszę raczej pogorszyło stosunki miedzy nimi. Angel chyba nie lubi rywali. a Spike był rywalem (naprawianie świata, Shanshu, Buffy). no cóż, nawet nasz czołowy wampir z duszą ma swoje wady. choć nie wierzę, że zostawiłby Spike'a samemu sobie. nie darzyli się wielką miłością, ale Spike mimo wszystko był po stronie dobra. w przeciwieństwie do L. nie był to stan tymczasowy. Spike już zdarzył się wykazać, a takiej osobie Angel pomoże, choćby nie wiem jak złe były między nimi stosunki.

Ostatnio zmieniony przez MissIndependent dnia Sob 14:55, 27 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Igor
Prophecy Girl



Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 17:08, 27 Mar 2010    Temat postu:

angel ze spikiem ciągle sobie dogryzali ale jak trzeba była działali wspólnie pomagając sobie,ja lubiłem te ich specyficzne relacje(zdecydowanie ubarwiły V sez), a trudno zeby się o niego troszczył jak o niemowlaka, Spike to wampir i doskonale potrafił zadbac sam o siebie.
Czemu tacy byli?znali się od kilkudziesięciu czy tam setek lat, i choc razem mordowali to Angel juz wtedy lubił zajsc za skóre Spikowi-chocby jak zaliczyl jego ukochaną Drucille Smile ,poza tym zazdrośc o Buffy,o przeznaczenie.
Myśle że gdyby Angel ze Spikiem równocześnie dostali dusze to też by inaczej wyglądało a tak Angel przez lata majac dusze widział jakie okrucieństwa robił Spike i ciężko potem nagle zmienic o kims całkowicie zdanie(mimo ze zdaje sobie sprawe że sam był jeszcze gorszy). Natomiast Spike ma kompleks niższości względem Angela. To on go wszystkiego nauczyl, on stworzył z niego(zwykłego wampira) morderce, to Angel był zawsze tym silniejszym ważniejszym która brał to co chciał, i choć Buffy była tez podobno ze Spikiem(nie wiem bo ogladam tylko 3 serie buffy) to on wiedział ze prawdziwym uczuciem pałała tylko do Angela-wiec znowu jest tym gorszym. Zresztą w Vserii jak się pobili i wygrał Spike to cieszył się jak dziecko ze pierwszy raz okazał się silniejszy

Natomiast Lindey był zawsze zły z małymi przebłyskami, w finałowym odcinku pyta się Lorna czy nie chce go odczytac(czy jakos tak) a on odpowiada ze już się go wystarczająco naczytał-czyli wiedział ze lindsey ma dalej ciemne myśli/plany. Podejrzewam ze Angel wcale nie kazał Lornowi z góry go zastrzelic, tylko powiedział mu ze po zobaczeniu jego mysli jeśli zauważy coś nie tak to wtedy ma to zrobic.

Uwielbiam to jak bohaterowie są prawdziwi,mają złożoną psychikę, nie są czarni i biali tylko są skomplikowani ,mają swoje ciemne i jasne strony ale pomimo wszystko działają tak jak powinni. Takie postacie są dużo bardziej autentyczne i przekonywujące dlatego też (z innej beczki) dla mniej władca pierścieni nigdy nie dorośnie nawet do pięt wiedźminowi


Ostatnio zmieniony przez Igor dnia Sob 17:11, 27 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malna
Into The Woods



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 3:57, 28 Mar 2010    Temat postu:

MissIndependent, zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. Faktycznie chyba po prostu taka już uroda Angela, że o wiele bardziej ochoczo podejmował się misji ratowania kobiet. Może to nawet dobrze dla postaci, której taka "ludzka" słabostka przydaje realizmu, ale przyznaję, że mnie akurat ta się mocno nie podoba. Podpisuję się również pod tym, że Angel mimo wszystkich animozji bez wahania pomógłby Spike'owi z duszą, gdyby faktycznie zaszła taka potrzeba. Chociaż Lindsey'a zostawił bez mrugnięcia okiem w W&H, kiedy ze sobą współpracowali.
Przede wszystkim uważam za bardzo trafną uwagę o tym, że rywalizacja wyciągała z Angela niekoniecznie to, co najlepsze. Pisałam o tym w temacie o Lindsey'u.

Cytat:
Może Spike miał rację, kiedy mówił, że Angel nie potrafi znieść współzawodnictwa? Z jednej strony niechęć Angela wobec drugiego wamira z duszą, championa, z drugiej zabójstwo jedynego człowieka, który tak jak on walczył o niezależność względem kręgu.

Igor napisał:
Lindey był zawsze zły z małymi przebłyskami

Nie zgodzę się, a piszesz w tym miejscu o postaci, którą mam przeanalizowaną klatka po klatce. Lindsey był z natury dobry, a sumienie nigdy nie dawało mu spokoju. Miejsce w większym układzie wybrał nie ze względu na sympatie etyczne, a pomimo nich. To czyni tę postać naprawdę oryginalną, ponieważ zdecydowana większość bohaterów serialu kieruje się dobrymi lub złymi pobudkami (jako "złe" klasyfikuję tu nie tylko czysto sadystyczne skłonności, ale również chęć zemsty, zysku itd). Wydaje mi się, że kluczowe dla zrozumienia tej postaci są słowa Hollanda, który za szczególną cechę Lindsey'a uznał zdolność widzenia rzeczy jakimi są w istocie. Bez subiektywnych kategorii dobra i zła. Lindsey w otaczającej rzeczywistości dostrzegał przede wszystkim potencjał. Stąd momentalnie po pierwszym spotkaniu z Angelem powiadamia górę, że do gry wszedł nowy, a sam szybko łapie obsesję na punkcie wampira. Dążył przede wszystkim do możliwie największego udziału, wpływu na bieg wydarzeń, bo rozumiał, że dobro, zło i wszystkie inne kategorie są w pewnym sensie pochodne i nie istnieją bez możliwości działania. Nie rozgrzeszam Lindsey'a i on sam nigdy nie próbował tego robić, bo - trademark - widział rzeczywistość jaką była i nie przymykał na nią oczu. Za to doskonale rozumiem jego motywy i przyznaję, że są sensowne. Uff, koniec OT'a.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Igor
Prophecy Girl



Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 11:47, 28 Mar 2010    Temat postu:

ja tez uwielbiałem postac Lindseya i mocno się zdziwiłem jak Lorne go sprzątnął, ale jako ze V serie obejrzałem 2 miesiące temu to wyraźnie wryły mi się słowa Lorna"już się naczytałem"
Zresztą Lindsey od początku pracował dla W&H - pomagał najgorszym mordercom bez mrugnięcia okiem, ale rzeczywiście była to postac nietuzinkowa, tak jakby dobre i złe cechy w nim walczyły ale z przewaga tych złych.
Tak samo Lilah była skomplikowaną postacią ale Lindsey ze wszystkich wrogów Angela był najfajniejszy Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malna
Into The Woods



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 15:05, 28 Mar 2010    Temat postu:

Myślę, że to "już się naczytałem" można rozpatrywać w kontekście słów, które Lorne wypowiada za chwilę - "Nie chodzi o to, co ja myślę, to był plan Angela. Moje ostatnie zadanie." Wydaje mi się możliwe, że Lorne przyznał tu, iż Lindsey jako osoba w ogóle nie ma znaczenia, nie jest częścią rozwiązania i nieistotne kim jest i czy się zmienił. Zresztą Lindsey nie oferowałby się sam do czytania gdyby jego intencje były złe. Ale owszem, różnie można interpretować ten fragment. Wracając chociaż trochę do tematu - to morderstwo jest jednym z najbardziej niestrawnych dla mnie posunięć Angela.
Zgadzam się co do Lilah, zwłaszcza cała historia z Wesem ujawniła, jak złożoną i ciekawą była postacią.


Ostatnio zmieniony przez malna dnia Nie 15:07, 28 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MissIndependent
Halloween



Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 12:00, 16 Kwi 2010    Temat postu:

musze Wam się przyznać, że jak dla mnie Angel w 5 serii jest spoko. oczywiście, zaczyna robić rzeczy zupełnie do niego niepodobne, a pod koniec jego zachowanie jest szokujące... ale dziwnym sposobem bardziej go lubię na końcu niż na początku. patrzę i widzę meżczyznę, który jest nastawiony na jeden cel i robi wszystko, by go osiagnąć. moze idzie po trupach do celu, ale....to nawet do niego pasuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Igor
Prophecy Girl



Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 22:56, 17 Kwi 2010    Temat postu:

mi tez się w 5 serii podobał, okoliczności się zmieniają,inne sytuacje ,inne możliwości,to wpływało na zachowanie Angela trzeba się było dostosowac ale na koniec powraca stary Anioł Smile
a działanie bez bezkompromisowe, szalone, brutalne, czasem kosztem innych by osiągnąc ostateczny cel (który służy dobru) to jest to co lubie Smile
Angel na koniec idzie absolutnie na całośc, nie baczac na prawdopodobne konsekwecje, szacunek Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hokage_77
Welcome To The Hellmouth



Dołączył: 19 Maj 2014
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gostynin

PostWysłany: Pon 11:49, 19 Maj 2014    Temat postu:

ok
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tatera
Welcome To The Hellmouth



Dołączył: 22 Mar 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:51, 22 Mar 2017    Temat postu:

Podzielam Twoja zdanie, też za nim nie przepadam. Ma w sobie coś co mnie od niego odpycha.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 1630 Revello Drive Strona Główna -> Angel Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1