Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Najlepsza partnerka dla Angela |
Buffy |
|
35% |
[ 15 ] |
Darla |
|
23% |
[ 10 ] |
Cordy |
|
33% |
[ 14 ] |
Nina |
|
2% |
[ 1 ] |
Eve ;) |
|
4% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 42 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 23:30, 12 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
jessie napisał: |
mi tam uczucie Angela i Cordy wydaje sie dosc prawdopodobne, przeciez nie wzielo sie z niczego. dlugo sie rozwijalo, ewoluujac z przyjazni w strone czegos glebszego. |
Tym razem to ja muszę zaprotestować Może i uwierzyłaym w związek tych dwojga ludzi ( ), gdyby wcześniej (czyli przed 3 sezonem Angela) zasugerowano, że coś między nimi może zaistnieć, a tak się nie stało. W 1 i 2 sezonie Buffy było wręcz pokazane, że usilne starania Cordy w ogóle nie wzruszają Angela i że ona absolutnie go nie pociąga. Natomiast w sezonie 3 nie było chyba ani jednej interakcji między tą dwójką, a to jak się C. wyrażała się wtedy o A. (np. w "Faith, Hope & Trick") pokazywało, iż przestał być obiektem jej westchnień. W 1 i 2 sezonie Angela dalej nic między nimi nie iskrzyło (według mnie, więc nie bij mnie jessie ), aż ni z tego, ni z owego w środku 3 serii on zachął wzdychać do niej, a ona zaczęła mieć coś do niego. Whatever
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Festung Breslau
|
Wysłany: Czw 23:39, 12 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
ostatni raz juz dzis odpowiadam
pewnie, ze w Btvs miedzy nimi nie iskrzylo, nawet gdy Cordy go podrywala. a to dlatego, ze obydwoje byli wtedy innymi ludzmi (przyjmijmy umownie ze ludzmi ). w L.A. obydwoje zmienili sie diametralnie i sytuacja juz byla inna. no i wiele szczesliwych zwiazkow zaczelo sie wlasnie od przyjazni, ktora z czasem przerodzila sie w cos glebszego. czesto czlowiek sam sobie nie uswiadamia co naprawde czuje do tej drugiej osoby, ale jak sie juz ocknie to mowi: "oczywiscie, przeciez kocham ją od zawsze!" i tak to wygladalo w ich przypadku. wezme sie chyba porzadnie za charakterystyke tego zwiazku, zaraz po darli
Cytat: | (według mnie, więc nie bij mnie jessie ), |
nikogo nie bije, inaczej musialabym dac sie pobic Tobie za to, ze nie jestem jakas ogromna fanka Buffy (spuffy tak, ale nie B)
dobranoc
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 0:26, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
jessie napisał: | wezme sie chyba porzadnie za charakterystyke tego zwiazku, zaraz po darli
Cytat: | (według mnie, więc nie bij mnie jessie ), |
nikogo nie bije, inaczej musialabym dac sie pobic Tobie za to, ze nie jestem jakas ogromna fanka Buffy (spuffy tak, ale nie B) |
Po pierwsze - zrób ta charakterystykę. Może trochę uda Ci się mnie przekonać, ale na Twoim miejscu nie robiłabym sobie zbyt wielkich nadziei
Po drugie - jakoś ostatnio się ucywilizowałam i też nie mam w zwyczaju obijać ludzi tym bardziej za brak sympatii do B, bo doskonale wiem, ze czasem potrafi nieźle zaleźć za skórę (no to zupełnie jak ja ), ale jesli będzisz chciała, to mogę zawsze...
Agata napisał: | Nie głosowałam jeszcze, ale pewnie w końcu padnie na Cordy. Po prostu wierzę w związki budowane na mocnych podstawach: zaufaniu, przywiązaniu, dogłebnym poznaniu się na wzajem, takie, w których orócz miłości jest tez przyjaźń, szacunek i zrozumienie. Cerdy mozna lubić, albo nie, ale trzeba przyznac, że ona mogła to wszytsko Angelowi ofiarować. |
Tylko dlaczego Angel nagle by chciał, aby Cordy (lub ktokolwiek inny) był z nim w każdym sensie tego słowa?. Jeżeli założymy, iż A. naprawdę ją kochał, to czym ta sytuacja różniła się od tej z Buffy? B. zostawił dla jej dobra, aby mogła sobie ułożyć życie z kimś "normalnym" (czyt "z kim mogłaby uprawiać seks"), czyż C. nie zasługiwała na to samo? Bo jeśli to była prawdziwa miłość, to tu także groziłby mu ten moment absolutnego szczęścia (o czym się zresztą moglismy przekonać). Czyż nie rozsądniej byłoby w to Cordy nie wciągać? Dlaczego w tym przypadku Angel nie miał żadnych obaw, że straci kontrolę nad swoim demonem i w końcu ją skrzywdzi? I dlaczego wszyscy odradzali Buffy związek z Angelem (bo coś się mogło jej stać), ale kiedy Angel chciał być z Cordy - ludzie byli zachwyceni? Przypominam, że B. i C. były równolatkami, więc problem wieku/niedojrzałości/braku prawdziwego samopoznania nie znikał. Ech, scenarzyści mocno tu namotali i tyle
|
|
Powrót do góry |
|
|
malna
Into The Woods
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 0:48, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Agata napisał: | Zgadzam się, że Buffy i Angel mieli ze sobą sporo wspólnego i wiele ich łaczyło, jednak wydaje mi się jednak, że nadawali na innych falach. |
Według mnie przeciwnie, rozumieli się jak nikt inny. Dla mnie to jeden z tych dziwnych przypadków pokrewnych dusz, które jednocześnie się uzupełniają. (mistrzostwo w tej kategorii to oczywiście Spike/Drusilla ) Poczucie, że byli sobie pisani (tak zresztą było ) zaciążyło na ich kolejnych związkach. Jeszcze w siódmym sezonie Buffy mówi, że kochała Angela bardziej, niż jest zdolna pokochać cokolwiek na świecie. Sądzę, że Angel czuł podobnie, nawet, jeśli sam się przed tym bronił.
Agata napisał: | Zasatanawiałam sie, czy to nie zabieg scenarzystów, skoro zdecydoweali sie ich rozdzielić, to chceli też ich jak najbardziej od siebie odsunąc, |
ok, może było coś takiego, mam braki w trzecim sezonie
Agata napisał: | ale stwierdziłam, że nie - materiał na przyjaciół i tyle. Burzliwa wielka miłość, bolesna rozstanie, a po pogodzeniu sie z tym doskonałe porozumienie i przyjaźń po grób |
You'll never be friends. Zgadzam się z całą 'miłosną filozofią' Spike'a w Lovers Walk. Wprawdzie oboje Buffy i Angel byli na to zbyt moralni i zdecydowani, ale wszystko, o czym Spike mówił działoby się w ich głowach, gdyby mieli ze sobą na codzień do czynienia.
Na koniec krótko o Angelu i Cordelii. Nie znoszę tej pary , nie znoszę Cordelii w AtS (w BtVS jest rewelacyjna ), ale przede wszystkim poprostu nie przekonuje mnie ich związek. Przyjaźń, przywiązanie, owszem, ale na bliskość emocjonalną (jak bangel) za bardzo się różnili. Poza tym, oczywiście nie zgadzam się, że Buffy/Angel to wyłącznie chemia, za to między Cordelią i Angelem według mnie wcale nie iskrzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
Chosen
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 8:52, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Zacznę od tego, że Spike się mylił. Moim zdaniem oczywiście. Pisałam o tym gdzieś niedawno. Jego definicja miłości odpowiada romantycznym wyobrażeniom, a wszyscy wiemy, jak one sie miały do rzeczywistości. gdyby było tak, jak on mówił, w Lover's walk, czy później w Seeing red, prawdziwa miłośc musiałaby byc zawsze dzika i szlaona i jedna jedyna na wieczność. A tak nie jest. Kochamy, a gdy oboje kochać przestajemy i rozstajemy sie jak cywilizowani ludzie, to możemy sie przyjaźnić, bo sie dobrze znamy, lubimy. Oczywiście te dwa warunki sa bezwzględnie konieczne, bo gdy miłośc jest po jednej stronie za zdanie: "zostańmy przyjaciółmi" ma sie ochote udusić.
Jak wszyscy chyba wiedzą, nie jestem wielka przeciwniczką związku Buffy i Angela, ale uważam, że był oparty na raczej watłych podstawach i muszę się zgodzic, ze oni sie własciwie słabo znali. Oczywiście mogłoby sie to zmienić, gdyby trwało dłużej, Buffy by bardziej dojrzała, choc ja raczej uważam, że gdy ludzie mają ze soba wiele wspólnego jest to własnie dobry materiał na przyjaźń, natomiast w związku wązniejsze, a nawet najważniejsze moim zdaniem sa podobne poglądy, priorytety i hierarchia wartości, a to sie w ich przypadku nie pokrywało, a wręcz skrajnie różniło. To tylko moje zdanie. Ale będę go bronic jak lwica
Ar-Feiniel - niestety tu sie moge tylko zgodzić. Tłumacze to sobie, że Angel troche zrewidował swoje poglądy na prawo do szczscia itd. pod wpływem nowego zycia w LA, ale w głębi duszy niestety widzę, że sie to kupy nie trzyma. Tym bardziej, że gdy pojawia się Nina, jego obawy wracają, a przecież nie darzy ja zadnymi uczuciami, gdzie jej tam do Cordy... Może miał jakis plan? Jessie na pewno to jakoś logicznie wytłumaczy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 9:32, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Agata napisał: | Ar-Feiniel - niestety tu sie moge tylko zgodzić. Tłumacze to sobie, że Angel troche zrewidował swoje poglądy na prawo do szczscia itd. pod wpływem nowego zycia w LA, ale w głębi duszy niestety widzę, że sie to kupy nie trzyma. Tym bardziej, że gdy pojawia się Nina, jego obawy wracają, a przecież nie darzy ja zadnymi uczuciami, gdzie jej tam do Cordy... Może miał jakis plan? Jessie na pewno to jakoś logicznie wytłumaczy |
Dlatego waśnie wyczekuję odpowiedzi jessie, choć mam poważne podejrzenia, iż w tej sytuacji będzie trochę trudno logicznie argumentować. Bowiem nie jest łatwo wyjaśnić coś, co jest wynikiem poważnych niekonsekwencji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
Chosen
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 10:28, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Nie doceniasz jessie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 12:08, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Być może Ciągle zapominam, iż jeśli jest się absolutnie pewnym swoich racji i wręcz kocha się temat, na który prowadzi się dyskusję, to może dodać skrzydeł. Jeżeli para C/A wywołuje silne uczucia w jessie, to z pewnością wytoczy ona w obronie swych przekonań ciężkie armaty
|
|
Powrót do góry |
|
|
jessie
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 3093
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Festung Breslau
|
Wysłany: Pią 14:21, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
oczywiscie, ze wytocze ciezkie armaty, ale musialam chyba zwariowac by zakladac ten temat gdy mam tak malo czasu sprobuje wieczorem
na razie musze tylko odeprzec jeden argument. fakt, ze Cordy i B. byly rownolatkami, ale B. pokochala Angela gdy miala 16 lat i byla niedojrzala. Cordy natomiast miala 21 lat, co znowu moze tak bardzo dojrzalym wiekiem nie jest, ale doswiadczenia tych paru lat zrobily swoje. w obydwu przypadkach, bo Buffy w 6 sezonie tez nie mozna nazwac juz niedojrzala.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 21:01, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się, że C była starsza, gdy zakochała się w A, ale czy to miało świadczyć o jej dorosłości i rozwadze przy podejmowaniu takich decyzcji? Jeżeli spojrzeć na Buffy 6 sezonie (równoległym do 3 Angela): Buffy jest niby dorosła i takie też składa się na jej barki obowiązki (dom, rodzina, praca). Ona sama jednakże, w głębi duszy - nie pojęcia co robi i niejednokrotnie popełniała błędy. Co więcej - inni ludzie cały czas mówią jej jak żyć i postępować (jakby była dzieckiem, mimo że ma 21 lat!). Cordy w sezonie 3 ma inne problemy (wizje, stanie się pół-demonem pojawienie się Connora etc.), które - jeżeli zrzucić je na barki 21-letniej dziewczyny, nie są najłatwiejszym orzechem do zgryznienia. Jeżeli dołożyć do tego związek z Groo (i ogólne zamieszanie w uczuciach C), to trzeba przyznać iż miała ona sporo na głowie. Szczerzę wątpię, aby była przygotowana na takie komplikacje życiowe, jakie doświadczyła w L.A., ergo - nie miała gotowej recepty jak sobie z nimi radzić. Dlatego też Angel nie powinien dorzucać jej jeszcze ewentualnej odopwiedzialności za to, co może się stać, gdy się za bardzo do siebie zbliżą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 0:01, 15 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
dlaczego ja dopiero teraz zauwazylam ten temat? oczywiscie cordy. to bylo dojrzale porozumienie dusz dwojga ludzi, ktorzy przeszli w zyciu ogromna przemiane. oparte na tym co najwazniejsze - przyjazni i zrozumieniu. tak samo jak w przypadku buffy i spike'a czuje niedosyt, bo skonczylo sie w momencie gdy moglo jeszcze sie rozwinac gdyby cordy znow byla soba. niestety umarla i tu nie mozemy sobie dospiewac jakiegos radosnego happy-endu jak w przypadku spuffy. wlasnie z tego tez powodu nina wywoluje takie negatywne uczucia. pojawila sie w zlym momencie, do tego taka zwyczajna i nijaka.
jeszcze co do buffy i cordy. moze zaraz mnie bedziecie bic ale wlasnie w tym wieku lat 21 to cordy byla bardziej dojrzala od buffy, wiecej przeszla i jej przemiana byla prawie ze kompletna. powazne problemy w tym czasie dopiero pojawiaja sie u buffy (odpowiedzialnosc za zycie, jak samemu zyc bez matki itd.) cordy takie zwykle ludzkie pierdoly ma juz za soba, swietnie opanowane, na tym etapie jest juz ustawiona, ma za to dodatkowo problemy nadnaturalne. do tego wszystkiego angel zna ja od poczatku do konca jest w kazdym momencie jej zycia. sam takze jest juz bardziej dojrzaly, bo jak juz kiedys mowilismy bedac z buffy o milosci wie tyle co i ona - 16-latka, wczesniej przeciez niewiedzial co to milosc. a dla mnie te dwa fakty: niedojrzalosc i milosc sie po prostu wykluczaja. nie ma porozumienia na tym etapie, sa tylko hormony. nie mozna powiedziec, ze takie osoby sie wzajemnie uzupelniaja. a niby w czym? tym, ze szybciej im serduszko pika na swoj widok i potrafia nawzajem zrozumiec to jaka udreka jest klasowka? a w przypadku buffy klasowka z gromieniem czego akurat angel mimo swojej uczuciowej niedojrzalosci rownej niedojrzalosci buffy i tak nie mogl zrozumiec, bo nie byl zwyklym nastolatkiem, a wiec nawet na tej plaszczyznie nie mieli ze soba nic wspolnego. wrecz przeciwnie - on byl istota zyjaca od ponad dwoch wiekow i posiadal jakas tam madrosc zyciowa ale akurat niezwiazana z miloscia. a wiec buffy nie mogl w zaden sposob zrozumiec, bo byl dla nastolatki po prostu za stary - dojrzaly we wszystkim oprocz milosci. a wiec mieszanka piorunujaca i buffy miala pecha, ze go w tym momencie poznala, a on mial pecha, ze poznal ja gdy byla malolata. gdyby poznali sie pare lat pozniej to moze jakies porozumienie by osiagneli i wtedy moglabym uwierzyc w taka milosc, choc kto wie czy oboje bedac dojrzali czy w sensie ogolnym czy uczuciowo by w ogole zwrocili na siebie uwage. moze te pare lat pozniej nawet by serduszko nie zapikalo. a jesliby zapikalo to rzeczywiscie dopiero wtedy ta milosc mialaby jakas szanse. ale tylko wtedy. ewewntualnie takze w sytuacji gdyby zostali od poczatku do konca razem i angel mialby okazje poznac buffy tak jak poznal cordelie. moze wtedy dojrzalej kobiecie nie probowalby wmowic co jest dla niej dobre i przynajmniej znalazlby prawdziwy powod do rozstania, a nie takie durne gadanie. a jak narazie poprosze o konkretny przyklad tego w czym buffy i angel sie nawzajem uzupelniali i co bylo ich nicia porozumienia, ktore konkretne zachowanie by na to wskazywalo? bo ja nie widze ani jednego, moze mnie przekonacie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 2:54, 15 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
lady_m4ryjane napisał: | jeszcze co do buffy i cordy. moze zaraz mnie bedziecie bic ale wlasnie w tym wieku lat 21 to cordy byla bardziej dojrzala od buffy, wiecej przeszla i jej przemiana byla prawie ze kompletna. powazne problemy w tym czasie dopiero pojawiaja sie u buffy (odpowiedzialnosc za zycie, jak samemu zyc bez matki itd.) cordy takie zwykle ludzkie pierdoly ma juz za soba, swietnie opanowane, na tym etapie jest juz ustawiona, ma za to dodatkowo problemy nadnaturalne. |
Czytając to przypomiało mi się coś, na co już dawno zwróciłam uwagę.
Buffy jest serialem, który rozpoczyna się, gdy wszycy mają 16 lat i są rozpatrywani w kategorii dzieciaków. Mimo, iż potem kończą high school i idą na studia, znajdują pierwsze prace, to cały czas mamy świadomość, że są to młodzi ludzie, którzy dopiero wkraczają w dorosłe życie.
Zupełnie inaczej jest w Angelu. Przede wszystkim, mimo iż jest to w pewien sposób kontynuacja Buffy, to jednak szybko się od niej odcina. Głowni bohaterowie to w 90% dorośli ludzie i wobec tego szybko się zapomina, iż Cordy ma dopiero 19 lat (pomaga jej w tym wygląd). Nikt nie wspomina tu do domu, rodzicach, studiach - co jest w Buffy na porzadku dziennym. Dlatego za każdym razem kiedy miał miejsce Buffy/Angel crossover w Angelu, było to dla mnie poważnym zgrzytem.
Gdyby C. została w SunnyD, to czy sądzicie, iż byłaby równie dojrzała co w L.A.? Szczerze wątpię. Zajmowałby się się takimi samymi sprawami co reszta Scooby Gangu i powoli dochodziłaby do pewnych etapów w swoim życiu. Jednakże na początku Angela scenarzyści umieścili C. na pozycji "kobiety poszukującej pracy i niezależności", a nie "dziewczyny z maturą, niepewnej swojej przyszłości". Tym samym przyspieszyli rozwój postaci, aby nie odstawała od reszty obsady "wewnętrzną dojrzałością". Jeżeli macie wątpliwości co do mojej teorii, to wyobraźcie sobie na miejscu Cordy np. Willow z jej charakterem z sezonu 4. Will zawsze była uznawana za odpwiedzialną i dorosłą jak na swój wiek, ale w Angelu nie miałaby czego szukać, bo byłaby postacią z innej bajki
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_m4ryjane
Proud member of the Sexy Spike Squad
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 5905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 11:11, 15 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
w normalnym zyciu tez zdarza sie, ze musisz szybciej dojrzec od swoich rowiesnikow. w takiej sytuacji znalazla sie cordy. rodzice byli bankrutami, a ona ruszyla mimo wszystko realizowac swoje marzenia. to troche przypomina tez ludzi, ktorzy wyjezdzaja do innego miasta na studia i sami musza sie martwic o mieszkanie i utrzymanie. rowniez szybciej dojrzewaja niz ci co mieszkaja z rodzicami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ar-Feiniel
Proud member of the SpuffyShippers Union
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 13:01, 15 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że takie wypadki życiowe sprawiają, że ludzie szybciej dojrzewają, ale tu to się odbyło w błyskawicznym tępie. Niby dlaczego związek Connora i Cordy jest taki obleśny? Ponieaż wszyscy zapominamy, iż C. w s 4 ma 22 lata i jest tylko trochę starsza od niego. Pamięć o tym zmniejsza the ick factor o jakieś 0,07% Gdybym nie widziała Buffy dałabym Cordy ok trzydziestki, serio.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sweet chilly
Crush
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1493
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:07, 15 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
już w BtVS cordy wyglądała doroślej niż inni uczniowie szkoły przez to związek c/c jawi sie jako pedofilia żart oczywiście, ale faktycznie, connor wygląda na zbyt młodego dla cordy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|