4 sezon

jessie

u mnie na odwrot, ats jest bardziej "moim" serialem niz btvs. moze i 4 sezonowi wiele mozna zarzucic, ale zawsze bede do niego wracac jako do mojego ulubionego. tak samo z 6 btvs, ja juz widocznie jestem taka psychotyczna ze lubie ponure klimaty Wink

mam nadzieje ze nikogo to nie zraza Wink

Ar-Feiniel

To całkiem fajnie, że ludzie mają odmienne zdanie na ten sam temat (no chyba, że próbują mi coś na siłę wcisnąć, w czym ja nie widzę logiki Wink

), nie sądzę więc, że kogokolwiek zrazisz Swoją postawą.
A jeśli nawet, to i tak nikt nie odważy się nawet pisnąć, skoro tak otwarcie wyznałaś, że jesteś

malna

jessie

malna

wcale tak nie twierdzę Smile

żeby było weselej, piąty sezon to mój drugi ulubiony, poważnie Razz

Saga

ja bardzo lubię 5 sezon zle był on juz naciągany gdyby nie spike pewnie bym przez niego nie przebrnela trzeci jakos mi do gustu nie przypadł zupełnie za to 4 najlepszy oderwać sie od niego nie mogłam

Agata

Ja na pewno wole 5 niż 3.
4 lubie, choc zgadzam sie z zarzutami, jakie postawiła mu Ar-Feiniel, troche poszli tu na łatwizne.

Ar-Feiniel

Przy okazji tej dyskusji zdałam sobie sprawę, że za Chiny Ludowe nie mogę sobie przypomnieć który z sezonów lubię najbardziej. Mam pewne odczucia związane z sezonami jako całością, ale gdybym miała podchodzić do odcinków bardziej indywidualnie - tu rysuje się problem.
Muszę sobie zrobić powtórkę z Angela Sad

Jeżeli jeszcze wyjdzie, że najbardziej lubię 5, na który strasznie chwilami narzekałam - Ziemia przestanie się obracać dookoła Słońca Wink

Saga

Gość

Hmm... Ok, to teraz pora na moją opinię Smile

4 sezon "Anioła..." byłby bez wątpienia sezonem genialnym, jak to już określono - kwintesencją tego, na co stac twórców tego serialu, ale...
gdyby nie koniec.
Kurde, akcja tej serii była poprowadzona rewelacynie, najpierw lightowe odcinki, gdzieniegdzie przebłyski tego, czego możemy się spodziewac, potem ŁUBUDU w postaci Apokalipsy i Bestii (świetna postac, bardzo mi się podobała), potem powrót Angelusa (zajebioza po prostu), akcje z Faith i Willow... No właśnie... Za dużo było tego dobrego i, moim zdaniem, twórcy za szybko wyczerpali potencjał w tym sezonie. Zabrakło im pomysłów na finał i powstała ta tragedia - Jasmine. Tak, tak, wiem - jej pojawienie się było zaplanowane od początku, bla, bla, bla... Co z tego, skoro jej wątek jest śmiertelnie nudny i beznadziejny! No jak babcię kocham, oglądając odcinki od "Players" wzwyż, do końca sezonu, ledwo powstrzymałem się przed zaśnięciem. Zawiedli mnie, baaardzo mnie zawiedli. Jeszcze ten czerstwy pomysł z głoszeniem miłości i opętaniem ludzi. Nie no, proszę...

Więc, reasumując - 4 seria jest genialna do odcinka 15, ale wraz z wyjazdem Willow i Faith, następuje gwaltowny spadek poziomu prowadzący do żałosnego po prostu finału sezonu (jednyny plus za Lilah, choc jej pojawienie się to też naciągnięcie)...

lady_m4ryjane

No i przebrnelam w koncu przez 4 sezon do konca. Do tej pory uwazalam go za jeden z najlepszych za sprawa az 3 odcinkow z Faith, watku Wes/Lilah i scen Angel/Cordy choc nie byly one prawdziwe. Jednak w ogolnym rozrachunku w moim rankingu chyba jednak spadl ten sezon, drugi jest zdecydowanie lepszy. Przede wszystkim to, ze Cordelia nie jest Cordelia jest dla mnie tragedia tutaj. Juz pominmy wszystkie niesmaczne watki jej z Connorem. To po prostu nie jest ta postac. Nie podobala mi sie juz Cordy z konca 3 sezonu, sypiaca madrymi poradami i taka powazna. W 4 jako opetana przez zlo to juz w ogole masakra. No i ten sezon tak jak 3 jest bardzo fajny na poczatku, za to na koncu straszliwie nudny. Wszystkie te akcje z Jasmine i przewrotny koniec, w ktorym wyglada na to, ze Angel nie do konca stanal po stronie dobra. Nuda ale musieli cos wymyslic by stworzyc sezon 5.
Connora wciaz nie lubie. Dobra zgadzam sie postac jest tragiczna, mozna jako tako wytlumaczyc jego glupie zachowanie ale i tak nie moge go scierpiec. Takze ten happy end dla niego z nowa rodzina bardzo mi odpowiada. Szkoda tylko Angela. Oczywiscie calkowita nowoscia byl dla mnie ostatni odcinek, ktorego nigdy dotad nie ogladalam. Wreszcie wiem dokladnie jak wygladalo cale przejecie W&H i jak to bylo z medalionem, ktory wyladowal na szyji biednego Spike'a Wink

Ar-Feiniel

Cordy-Bow

tak i robi się coraz bardziej przytłaczająco